Lubelska policja wzięła się za złodziei i paserów telefonów komórkowych. Za złamanie kodu zabezpieczającego czeka ich wyższa niż do tej pory kara. Nie trzy, a pięć lat więzienia.
W jednym z lubelskich lombardów pytamy, czy tak "przerobiony” telefon będzie sprawnie działał. - Zrobimy tak, że będzie pani mogła z niego dzwonić bez problemu - odpowiada bez zastanowienia pracownik sklepu.
- To prawdziwa plaga - mówi Jacek Strzałkowski, rzecznik Urzędu Regulacji Telekomunikacji i Poczty. - W ubiegłym roku złodzieje ukradli w Polsce ponad milion komórek. Dlatego zwróciliśmy się do Ministerstwa Sprawiedliwości z żądaniem skutecznego ścigania przez policję i prokuraturę osób fałszujących numery IMEI i wstawiających skradzione telefony do komisów lub lombardów.
W ubiegłym tygodniu, w odpowiedzi na to żądanie, minister sprawiedliwości stwierdził, że fałszerzy powinno się karać za popełnienie dwóch przestępstw, a nie - jak dotąd - jednego. Do tej pory karano bowiem jedynie za usunięcie blokady, czyli podrobienie znaku indentyfikacyjnego urządzenia. Za takie przestępstwo grozi do trzech lat pozbawienia wolności. Jednak, zdaniem ministra, aparat telefoniczny można traktować jak dokument. Każde jego przerobienie, to także fałszerstwo. Tyle że za sfałszowanie dokumentu grozi wyższa kara niż za sfałszowanie urządzenia - do pięciu lat więzienia.
Według Karola Napierskiego, zastępcy prokuratora generalnego, taka interpretacja przepisów może wpłynąć na wysokość wymierzonej kary. W praktyce oznacza to, że kary nie będą się łączyły, ale sądy mogą orzekać karę wyższą.
Lubelska policja zajęła się pierwszymi fałszerzami. - Podczas "nalotów” na lombardy i komisy konfiskujemy kradzione komórki - mówi Radosław Zbroński z biura prasowego lubelskiej policji. - Dotąd prowadziliśmy postępowania w takich sprawach przyjmując, że przestępcy odpowiadają jedynie za przerobienie znaku identyfikacyjnego. Teraz będziemy ich ścigać za sfałszowanie dokumentu.
Liczba skradzionych telefonów rośnie w zatrważającym tempie. W samej sieci Idea od początku stycznia klienci zgłosili ponad 2,5 tys. kradzieży. W Lublinie, w ciągu minionego weekendu policjanci przyjęli 16 takich zgłoszeń. W lutym, podczas jednego tylko nalotu na lombardy, skonfiskowali 40 kradzionych komórek.