Do placówek ochrony zdrowia trafiły właśnie nowe, wyższe kontrakty z NFZ. W sumie to 15 mld zł więcej, w tym 900 mln zł w Lubelskiem.
To pieniądze m.in. na wzrost wynagrodzeń, które w służbie zdrowia od lipca idą do góry o około 12 proc. Nowe stawki kontraktów wynikają z wyliczeń Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji, która przygotowała je na podstawie danych od 85 proc. szpitali w kraju.
– To rozwiązanie zapewnia dodatkowy zastrzyk 900 mln zł w skali roku dla systemu opieki zdrowotnej w województwie lubelskim – podkreśla Dagmara Marczewska, zastępca dyrektora ds. medycznych lubelskiego oddziału NFZ. Oprócz wynagrodzeń, pieniądze mają też kompensować wzrost cen wynikający z inflacji. – Trzeci komponent dotyczy wzrostu wyceny świadczeń na oddziałach internistycznych, chirurgicznych i położniczych. W ten sposób wspieramy szpitale powiatowe – zapewnia Marczewska.
NFZ musi teraz podpisać 2 tys. aneksów, które zwiększą kontrakty dla lubelskich szpitali i przychodni. – Pozytywnie mnie zaskoczyły te propozycje – przyznaje Robert Lis, dyrektor szpitala powiatowego w Radzyniu Podlaskim.
– Przy utrzymaniu dotychczasowego wykonania świadczeń, uda nam się sfinansować ustawowe podwyżki pracowników, a także zmierzyć z kosztami inflacji. W takiej sytuacji mogę być nieco spokojniejszy o finanse szpitala – nie ukrywa Lis.
Jednak, Ogólnopolski Związek Pracodawców Szpitali Powiatowych alarmuje, że ten wzrost może być niewystarczający dla większości takich placówek, które są na minusie. Waldemar Malinowski, prezes związku zwraca m.in. uwagę, że wyceny świadczeń pozostają na tym samym poziomie.
– Będziemy mieli o wiele więcej pracy, ale rentowności na tych procedurach nie ma. W związku z tym boimy się, że jak policzymy koszty, które trzeba ponieść, żeby wykonać te świadczenia, to nie będzie kwota, o której mówi minister zdrowia – tłumaczył dziennikarzom Malinowski.