Bogaci klienci adwokatów pod żadnym pozorem nie powinni ujawniać im swojego majątku albo dużych transakcji. Od 1 maja prawnicy będą musieli donosić inspektorom finansowym o podejrzanych operacjach dokonywanych przez swoich klientów.
Przepisy, które tak oburzają prawników wprowadzono, by zwalczać pranie brudnych pieniędzy. Informacje o podejrzanych transakcjach mają trafiać do generalnego inspektora informacji finansowej.
– To dostosowanie do prawa obowiązującego już w Unii Europejskiej – usłyszeliśmy w Generalnej Inspekcji Informacji Finasowej. – Poza tym banki już od dawna są zmuszone do uchylania części tajemnicy i nic złego się nie dzieje.
Do przedsiębiorców te argumenty nie trafiają. – Co to znaczy donoszenie o każdej podejrzanej transakcji? – pyta Irena Szafrańska, dyrektor Loży Lubelskiej Business Centre Club. – Przecież każda transakcja może się wydać podejrzana. W naszym kraju informacje przekazywane do GIIF staną się kolejnym instrumentem do eliminowania przedsiębiorców niewygodnych dla rządzącego układu.
– To prawda, że nowe przepisy dostosowują nasze prawo do wymogów unijnych, ale robią to w sposób wątpliwy, bo niejasny – uważa Arkadiusz Bereza, wicedziekan Okręgowej Izby Radców Prawnych w Lublinie. – Moim zdaniem radca powinien informować o nielegalnych transakcjach finansowych, które zostały mu zlecone. Ale niektórzy mogą to interpretować inaczej i po prostu donosić o podejrzanych sytuacjach w obawie przed karą więzienia, a tym samym narażać klienta na postępowanie przed sądem.
– Nie jest dobrze, jeżeli musimy łamać tajemnicę zawodową. Ale prawo jest prawem i trzeba je stosować. Ja przynajmniej będę – zapowiada Bożena Lenard, adwokat z Zamościa.
Nie wszyscy tak myślą. – Będziemy apelować do prawników z Lubelszczyzny, aby nie łamali tajemnicy zawodowej. Wkrótce Naczelna Rada Adwokacka zaskarży nowe przepisy do Trybunału Konstytucyjnego – zapowiada Piotr Sendecki. •