- Nic o takim pomyśle nie słyszałem - mówi Piotr Dreher, szef tego klubu. - Plotkę o podwyżce znam, ale nikt do mnie w tej sprawie nie dzwonił - mówi Mieczysław Ryba, przewodniczący klubu Ligi Polskich Rodzin Tymczasem Jacek Sobczak z Platformy Obywatelskiej przyznaje, że słyszał o podwyżce. - Zadzwonił do mnie przewodniczący RM Zbigniew Targoński. Pytał, co sądzę o takim pomyśle. Stwierdziłem, że to nieroztropne tuż przed wyborami proponować prezydentowi podwyżkę. Bez względu czy na nią zasłużył. Podwyżka powinna mobilizować do dalszej pracy, a przecież nie wiadomo czy Pruszkowski będzie prezydentem w nowej kadencji - tłumaczy Sobczak. - Sprawa jest jeszcze w powijakach, tak naprawdę dopiero zacznę konsultacje. To bardzo delikatna sprawa. W maju urzędnicy dostali podwyżki, a prezydent nie. Gdyby radni brali pod uwagę argumenty merytoryczne, a nie polityczne, to poparliby podwyższenie pensji - przekonuje Targoński. Dodaje, że za wcześnie mówić czy projekt trafi na sesję 29 czerwca. Żeby pomysł przeszedł, musi zdobyć uznanie zdecydowanej większości radnych.
Pruszkowski według oświadczenia majątkowego zarobił w 2005 roku 172 384 zł. Ostatnią podwyżkę - o 484 zł - radni przegłosowali w listopadzie 2004 roku. Zmieniona pensja prezydenta była o 3,30 zł niższa od pułapu "ustawy kominowej”, a on sam został jednym z najlepiej zarabiających prezydentów miast w kraju.