We wtorek z miejskiego autobusu autosan szyba odpadła na jezdnię. To kolejny problem z tymi wozami. Trwa wzmacnianie łamiących się siedzeń, wcześniej gięły się dachy
Autobusy okazały się bublem. Najpierw dachy uginały się pod ciężarem klimatyzacji. 18 wozów musiało wrócić do fabryki na wzmocnienie konstrukcji. Wczoraj na ul. Kalinowszczyzna z autosana wprost na jezdnię odpadła szyba z lewej strony szoferki. Wystarczyła nierówna droga. Feralny autobus miał nieco ponad rok.
– Został dostarczony w sierpniu 2011 r. – informuje Weronika Opasiak, rzecznik MPK Lublin, które użytkuje pojazdy.
ZTM już zapowiada kontrolę wszystkich 43 dostarczonych dotąd autobusów tego typu. – Oczekujemy wyjaśnienia przyczyn zdarzenia oraz sprawdzenia stanu szyb bocznych od strony kierowcy w pozostałych pojazdach – zapowiada Justyna Góźdź z ZTM. Jeśli okaże się, że to wada konstrukcyjna Autosan będzie musiał wymienić szyby we wszystkich wozach tego typu.
Tymczasem ustaliliśmy, że podobne poprawki już trwają, ale dotyczą mocowania siedzeń. – Ich konstrukcja zwyczajnie łamała się pod pasażerami – potwierdza nasz informator. Podpórki ma już 30 wozów, kolejne 13 ma dostać je w weekend.
Wpadek było więcej. We wrześniu 2011 r. jedna osoba została ranna, gdy w autobusie pękła szyba oddzielająca przestrzeń koło drzwi od dalszej części pojazdu. MPK zażądało usunięcia szyb.
Na to, co do nas dojechało Lublin musiał też za długo czekać. ZTM naliczył dostawcy blisko122 tys. zł kary za zwłokę. O wiele większa (prawie 1,4 mln zł) była kara za opóźnienia w dostawie 20 krótszych, 8,5-metrowych autobusów zamówionych w innym przetargu. Dla porównania: umowa opiewała na 13,4 mln zł.