Coraz więcej uschniętych drzew widać przy ulicach. Suche są nawet te, które posadzono niedawno w pobliżu ul. Wrotkowskiej i wzdłuż ul. Choiny. Ratusz zapewnia, że drzewa na miejskich terenach są podlewane w miarę potrzeb. Niektóre nadają się jednak już tylko do wymiany.
>> Widzieliście uschnięte drzewa? Czekamy na Wasze zdjęcia: alarm24@dziennikwschodni.pl
Pożółkłe, suche liście widać chociażby na drzewkach rosnących na skarpie przy skrzyżowaniu ul. Smoluchowskiego z przedłużeniem ul. Wyścigowej do Wrotkowskiej niedaleko zakładów Lubella. Rośliny posadzono tu całkiem niedawno, przy okazji budowy nowej dwupasmówki. Nie przetrwały nawet jednego roku, uschła zdecydowana większość.
– Jesienią zostaną wymienione w ramach gwarancji przez firmę, która budowała drogę – wyjaśnia Karol Kieliszek z Urzędu Miasta.
Podobna wymiana konieczna będzie na ul. Choiny, która została rozbudowana o drugą jezdnię między granicą miasta a skrzyżowaniem z ul. Wojtasa i Zelwerowicza. Wzdłuż poszerzonej drogi pojawiły się nowe drzewa, na ponad 300 zamarło prawie 30. Według Ratusza to i tak mało, jak na obecną pogodę. Urzędnicy wstrzymują się jeszcze z wezwaniem firmy do wymiany drzew, bo nie mają pewności, czy nie zamrą kolejne.
Pożółkłe liście mają niektóre z lip posadzonych trzy lata temu na ul. Kołłątaja, drzewa w donicach na Krakowskim Przedmieściu, a na ul. Chopina marnieją stosunkowo młode drzewa posadzone w chodniku.
– Nawet nie miały żadnej ochrony z palików, samochody często niszczyły im korę. Niestety, jak się wytnie stare drzewa i w zamian w sadzi nowe, to tak się to kończy – pisze nasza Czytelniczka. Urzędnicy przyznają, że na wąskich ulicach „długie utrzymywanie drzew w dobrej kondycji zdrowotnej jest bardzo trudne”, bo pod ziemią przez plątaninę instalacji jest mało miejsca na korzenie, a dodatkowo drzewa dobija upał.
– Ze względu na długo utrzymującą się suszę niektóre drzewa w pasie drogowym nie są w najlepszej kondycji – przyznaje Olga Mazurek-Podleśna z biura prasowego w lubelskim Ratuszu. – Ten stan nie zawsze wynika z nieodpowiedniego nawodnienia – zastrzega. – Wpływ ma na to przede wszystkim mocne słońce, które powoduje w niektórych przypadkach oparzenia liści.
Urzędnicy zapewniają, że przydrożne drzewa są podlewane. – Firmy utrzymujące zieleń w tych rejonach dokładają wszelkich starań, aby poprawić ich stan – zapewnia Mazurek-Podleśna. – Odstąpiliśmy od wskazania konkretnych dni podlewania, firmy wykonują to częściej, w zależności od potrzeb. Takie prace zaczynają się od godz. 5 rano. Podlewane są drzewa młode, nasadzone 2-3 lata wcześniej oraz rok temu.
Zdecydowanie częściej niż dotychczas uruchamiane są zraszacze wbudowane w trawniki odnowionego pl. Litewskiego. Przez cały zeszły rok podlewanie odbywało się tutaj dziewięć razy. W tym roku, chociaż przed nami jeszcze cały sierpień, gruntowne podlewanie zieleńców odbywało się tutaj już ośmiokrotnie.