Dyrektor Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej dodatkowo zarabiała w firmie, która dostarczała leki do szpitalnej przychodni. Zarząd województwa złożył w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury. A prof. Elżbieta Starosławska zostanie zwolniona dyscyplinarnie.
O odwołaniu prof. Starosławskiej z funkcji szefa COZL zarząd województwa zdecydował 9 lutego. Wypowiedzenie nie zostało dostarczone do dziś, bo dyrektorka wciąż jest na zwolnieniu lekarskim. Przedłużała je już dwukrotnie - ostatnim razem do 16 marca. To, czy przedłuży je po raz kolejny, nie ma jednak większego znaczenia, bo zarząd województwa rozpoczął właśnie procedurę odwołania jej w trybie dyscyplinarnym. Złożył też zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa.
Kontrola finansów COZL rozpoczęła się miesiąc temu. Jej wyniki są dla dyr. Starosławskiej miażdżące. Okazało się, że prof. Starosławska w latach 2013-2015 była związana umowami-zlecenie na prowadzenie badań klinicznych z jedną z firm farmaceutycznych. W tym czasie firma ta wygrywała przetargi organizowane przez centrum. Za dostarczanie leków do szpitalnej przychodni otrzymała łącznie prawie 16 mln zł.
– W pięciu postępowaniach o udzielenie zamówienia publicznego pani dyrektor złożyła nieprawdziwe oświadczenie o braku okoliczności, które byłyby podstawą do wyłączenia jej z udziału w tych postępowaniach. A to podlega odpowiedzialności karnej – mówi Sławomir Sosnowski, marszałek województwa lubelskiego.
– W ten sposób została naruszona tzw. ustawa antykorupcyjna, która obowiązuje wszystkich naszych dyrektorów i zawiera szereg zakazów dotyczących tego, czego nie wolno im robić podczas pełnienia funkcji. Doszło tu też do naruszenia Prawa zamówień publicznych poprzez składanie fałszywych oświadczeń o niewystępowaniu okoliczności wyłączających panią dyrektor z postępowania – tłumaczy Małgorzata Wrzołek, radca prawny Urzędu Marszałkowskiego.
Przykład? W lipcu 2015 roku Elżbieta Starosławska podpisała umowę z tą firmą na prowadzenie badań. Miesiąc później informowała, że nie jest z nią w żaden sposób związana.
W COZL prof. Starosławska zarabiała ok. 200 tys. rocznie. Drugie tyle dostawała z umów cywilnoprawnych, ale nigdy nie chciała zdradzić z kim je popisuje. Z jej oświadczeń majątkowych wynika, że w 2013 r. zarobiła w ten sposób 203 tys. zł, a rok później – 154,5 tys. zł. Źródła tych dochodów nie podała nawet wtedy, gdy zażądał tego osobiście marszałek województwa.
– Była jedyną osobą spośród dyrektorów naszych jednostek służby zdrowia, które odmawiały składania wyjaśnień. Dzisiaj już nie mam żadnych podejrzeń, wyjaśnieniem tej sprawy zajmą się odpowiednie organy – mówi Sosnowski.
Prof. Starosławska nie odbierała we wtorek telefonu. Do zarzutów odniosła się w krótkim oświadczeniu przesłanym na redakcyjną skrzynkę.
– Działania urzędników marszałka Sosnowskiego naruszają moje dobre imię, bo nigdy i w żadnej sprawie nie składałam fałszywych oświadczeń. Ze spokojem oczekuję postępowania prokuratorskiego w tej sprawie – czytamy w nim.
Prof. Elżbieta Starosławska straciła stanowisko 9 lutego. W jej obronie stanęli m.in. bp Mieczysław Cisło, prawosławny arcybiskup lubelski i chełmski Abel oraz posłowie klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości.