Wbrew temu co twierdzi Uniwersytet Medyczny, dyrektor Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego nr 1 w Lublinie wcale nie zrezygnował ze stanowiska. – Znienacka dostałem wypowiedzenie. Nie znam powodów – mówi nam Adam Borowicz, który SPSK1 kierował od 30 lat.
– Rektor UM w Lublinie przyjął rezygnację dr n. med. Adama Borowicza ze stanowiska dyrektora Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego nr 1 – poinformował w środę po południu Włodzimierz Matysiak, rzecznik Uniwersytetu Medycznego w Lublinie.
Jak się jednak dowiedzieliśmy, dyrektor Borowicz wcale takiej rezygnacji nie złożył.
– Nie złożyłem rezygnacji, rano dostałem wypowiedzenie od rektora. Nagle, bez żadnego uprzedzenia. Nie został podany też żaden konkretny powód – mówi nam Adam Borowicz. – W dokumencie jest informacja, że decyzja obowiązuje od 21 maja, a funkcję przestaję pełnić po okresie wypowiedzenia czyli z dniem 31 sierpnia. W tym czasie jestem zobowiązany do wykorzystania zaległego urlopu wypoczynkowego, a w pozostałym okresie jestem zwolniony ze świadczenia pracy.
Dyrektor nie ukrywa, że jest tą sytuacją kompletnie zaskoczony.
– Jest to dla mnie bardzo przykre, że po tylu latach stało się to tak nagle. Kolejna przykra sprawa to fakt, że uczelnia poinformowała, że to ja złożyłem rezygnację – mówi Borowicz. Jak dodaje, dziś będzie chciał wyjaśnić tę sprawę. Nie wyklucza też „kroków prawnych”.
W komunikacie przesłanym do mediów, uczelnia informowała też, że pełnienie obowiązków szefa szpitala przy Staszica rektor powierzył dr n. med. Marcinowi Feldo.
– Zastępca dyrektora ds. medycznych SPSK1 pokieruje szpitalem do czasu przeprowadzenia, w ciągu trzech miesięcy, konkursu na stanowisko dyrektora szpitala – czytamy w e-mailu od rzecznika Uniwersytetu Medycznego.
Adam Borowicz kierował SPSK1 od ponad 30 lat – od 1985 do 2001 roku i ponownie od 2004 do 2020 roku. W przerwie szefował Lubelskiej Regionalnej Kasie Chorych.
Udało mu się pozyskać środki na rozbudowę i przebudowę szpitala. Inwestycja za ponad 320 mln zł ma się zakończyć w 2022 roku.
Z rzecznikiem Uniwersytetu Medycznego nie udało nam się ponownie skontaktować.