Lesław K., działacz piłkarski spod Tomaszowa Lubelskiego, były sponsor i prezes Spartakusa Szarowola został oskarżony o korupcję. Prokuratura Apelacyjna w Lublinie zarzuca mu wręczanie łapówek celnikom w zamian za przyspieszenie odpraw na granicy.
– Pierwszy dotyczy okresu od 1998 do 2002 roku. W tym czasie wręczył łapówki na co najmniej 65 tys. zł. W drugim chodzi o okres od maja 2005 do stycznia 2006 roku i kwotę co najmniej 25 tys. zł – informuje Andrzej Jeżyński z Prokuratury Apelacyjnej w Lublinie.
Według śledczych proceder polegał m.in. na przewożeniu z Polski na Ukrainę mięsa, kiedy obowiązywało na nie embargo.
Biznesmen, w zamian za przychylność, wręczał celnikom po 50, 100 i 200 zł. Ci odstępowali od kontroli, a towar był wywożony jako materiały budowlane. Większość z tych, którzy brali łapówki została już prawomocnie skazana.
Lesław K. przyznał się do wszystkiego. Chce się dobrowolnie poddać karze, bez przeprowadzania procesu. Zaproponował dla siebie rok i osiem miesięcy więzienia w zawieszeniu na 3 lata oraz grzywnę w wysokości 100 tys. zł.
Prokuratura się zgodziła. Ostateczną decyzję w jego sprawie podejmie sąd w Tomaszowie Lubelskim.
Lesław K. jest też aktualnie jednym z akcjonariuszy Motoru Lublin SA. Mimo, że zarzuty nie dotyczą jego działalności sportowej, to w pewien sposób mogą wpłynąć na wizerunek klubu.
– Martwię się, że może on przez to ucierpieć – przyznaje Janusz Gilewicz, szef Rady Nadzorczej Motoru.
– Ale muszę podkreślić, że Lesław K. jest tylko biernym udziałowcem spółki. Dostał akcje przy jej zakładaniu, w zamian za licencję na grę w II lidze. Objął je, ale nie mamy z nim bieżącego kontaktu, nie angażuje się w żaden sposób w działalność klubu. Ma swoje życie i prowadzi interesy, o których my nic nie wiemy.