Policjant z włodawskiej komendy podczas niedzielnej nawałnicy w Okunince nad Jeziorem Białym z narażeniem życia ratował wczasowiczów.
- Fale dochodziły do półtora metra, widoczność nie dalej jak dwa metry, ale nie było czasu się zastanawiać - mówi policjant. - Działałem instynktownie. Popłynąłem w tamtym kierunku i jakoś udało mi się ich znaleźć.
Z trudem wciągnął do łodzi mężczyznę. Kobieta sama zdołała chwycić się liny. Szczęśliwie dotarli do brzegu. Policjanci z komendy są dumni, że mają takiego kolegę. Mówią o nim, że jest jak lokomotywa. Kiedy się rozpędzi i zmierza do celu, trudno go zatrzymać. Nie myśli o niebezpieczeństwie. W piątek Kosidło zostanie awansowany na sierżanta sztabowego. Za całokształt służby, podczas której uratował życie wielu ludziom. Policjantem jest od 16 lat. Nad bezpieczeństwem wypoczywających - jako sternik policyjnej łodzi "Jesion IV” - czuwa już 13 sezon. Jest też ratownikiem. W jego ślady poszedł 16-letni syn Emil, który jako młodszy ratownik, pracuje na plaży w Okunince. Drugi syn, 8-letni Maciek, być może pójdzie w ich ślady. Już teraz świetnie pływa i nurkuje. Żona policjanta Alicja jest pielęgniarką. (sad)