Dom Kultury Kolejarza będzie nadal działać w Lublinie. – Jesteśmy w stanie natychmiast zająć się pracą z dziećmi i młodzieżą. Czekamy tylko na sygnał – mówi Irena Rajchert, była dyrektorka tej placówki.
Budynek przy ul. Kunickiego był własnością Zakładu Nieruchomości PKP. Kolej od dawna chciała się go pozbyć. W czerwcu ub. roku próbowała sprzedać wyceniony na 3,6 mln zł obiekt. Jednak nie znalazł się nabywca.
PKP dogadały się więc z miastem, zobowiązały się przekazać budynek w zamian za umorzenie zaległych podatków. Na takie rozstrzygnięcie zgodził się kilka miesięcy później Drugi Urząd Skarbowy w Warszawie obsługujący PKP, a ostatnio Ministerstwo Infrastruktury. – Teraz do przejęcia potrzeba tylko podpisu wojewody. Jesteśmy u celu naszych starań o ponowne włączenie „Kolejarza” do sieci placówek kulturalno-oświatowych w naszym mieście – zapewnia Gajewski.
Mniej optymistycznie sprawę przejęcia obiektu oceniają pracownicy Lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego. – To trochę potrwa, najwcześniej do przekazania budynku miastu może dojść na początku przyszłego roku – twierdzi Stanisław Kochański, dyr. Wydz. Rozwoju Regionalnego LUW.
Kochański nie wyklucza jednak krótszego terminu. Miasto zapewnia, że nie zmieni się charakter prowadzanej w „Kolejarzu” działalności. Cały obiekt będzie przeznaczony na działalność kulturalną i oświatową. – A to może przyśpieszyć sprawę – dodaje Kochański.
Na rozstrzygnięcie z nadzieją oczekują mieszkańcy. – W okolicy nie ma żadnej placówki tego typu. Dzieci z dzielnicy nie mają praktycznie żadnej możliwości uczestniczenia w życiu kulturalnym – tłumaczy Irena Rajchert, była dyrektorka Domu Kultury Kolejarza.
Teraz w „Kolejarzu” praktycznie nic się nie dzieje. W budynku działa tylko biblioteka publiczna oraz prywatna szkoła tańca i ognisko muzyczne. Ostatnia duża impreza odbyła się tu ponad rok temu. Było to pięćdziesięciolecie działalności DKK. – Budynek potrzebuje gospodarza, w przeciwnym razie nastąpi jego całkowita degradacja – martwi się Rajchert.
Aby ratować obiekt, osoby związane z DKK powołały kilka miesięcy temu Stowarzyszenie Kulturalno-Oświatowe „Za tunelem”. – Jesteśmy w stanie natychmiast rozpocząć działalność. Czekamy tylko na sygnał – zapewnia Rajchert.