Troje nastolatków dla kładło się na torach linii kolejowej z Lublina do Stalowej Woli. Zabawa mogła skończyć się tragicznie.
Anonimowy telefon o kładącym się na tory mężczyźnie odebrał w niedzielne popołudnie dyżurny Komisariatu VII Policji na Czubach. Informator prosił policjantów by przyjechali w pobliże ul. Lipskiej, obok której biegnie linia kolejowa z Lublina do Stalowej Woli.
Policjanci zastali na miejscu troje nastolatków: 15 letnią dziewczynę, 16-letniego chłopaka i jego o rok starszego kolegę, który miał w organizmie półtora promila alkoholu. Młodszy z chłopców miał 0,2, a dziewczyna 0,4 promila alkoholu. Obaj chłopcy byli już wcześniej notowani przez policję za drobne kradzieże i uszkodzenia mienia.
- Ta linia kolejowa może nie jest zbytnio uczęszczana przez pociągi pasażerskie, ale ruch towarowy jest spory i zabawa mogła skończyć się tragicznie - przyznaje Piotr Stefaniuk ze Straży Ochrony Kolei.
Dwoje młodszych dzieci z komisariatu odebrali rodzice. 17-latka odebrał dziadek. Najstarszy z chłopców jeszcze tego samego wieczora wrócił na policję. Radiowóz wezwała jego matka, bo chłopak awanturował się po pijaku. Trafił do izby zatrzymań przy ul. Północnej.
Najstarszy z biesiadników odpowie za wykroczenie. Temu, co dzieje się w domach młodszej części towarzystwa przyjrzy się sąd rodzinny. (drs)