Wysłannik Radia Lublin w Gruzji Paweł Bobołowicz i Wojciech Pokora z Gazety Polskiej zostali zatrzymani pod zarzutem szpiegostwa.
Bobołowicz i Pokora jechali z Tbilisi w stronę Południowej Osetii. Zatrzymano ich na posterunku. Żołnierzom nie spodobała się ich mapa oraz zdjęcia, które robili wcześniej na posterunkach wojskowych.
- Sytuacja była bardzo groźna, bo osetyjscy żołnierze stwierdzili, że jesteśmy szpiegami i wycelowali w nas kałasznikowy. Byli bardzo wulgarni i agresywni. Mówili, że Polska i Zachód nie znają sytuacji i nie rozumieją gruzińskiego konfliktu. Bałem się ich bardziej niż Rosjan - mówi Bobołowicz.
Po jakimś czasie zjawili się funkcjonariusze Federalnej Służby Bezpieczeństwa Rosji i to prawdopodobnie oni podjęli decyzję o wypuszczeniu dziennikarzy. Reporterzy stracili wszystkie zdjęcia, które zrobili.
(łm)