„Silnie zagrożona” jest jakość wody z części ujęć na terenie Lublina. Mówi o tym oficjalny dokument wodociągów zatwierdzony przez Radę Miasta. MPWiK ma zastąpić zagrożone ujęcia nowym, co nastąpi nieprędko, bo ma kosztować ponad 100 mln zł
Woda, która płynie z lubelskich kranów, jest stale badana, przechodzi przez laboratoria wodociągów i sanepidu. Wyniki wskazują na to, że kranówkę można pić bez obaw o zdrowie.
– Ciągły monitoring parametrów jakościowych wód podziemnych nie stwierdza w wodzie obecności związków fizykochemicznych pochodzenia antropogenicznego – zapewnia Magdalena Bożko, rzeczniczka Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji.
Problem w tym, że nie wiadomo, jak długo będziemy mogli się cieszyć taką pewnością. Dobre samopoczucie może burzyć lektura „Wieloletniego planu rozwoju i modernizacji urządzeń wodociągowych i urządzeń kanalizacyjnych”, sporządzonego przez Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji oraz zatwierdzonego przez Radę Miasta.
Z lektury wynika, że koniecznością jest włączenie do użytku nowego źródła wody „kosztem rezygnacji z ujęć, których jakość wody jest silnie zagrożona”. – Wynika to z możliwości skażenia ich substancjami, które mogą znacznie ograniczyć lub wręcz całkowicie uniemożliwić proces produkcji wody – czytamy we wspomnianym dokumencie.
Z lektury dowiadujemy się również, że planowane jest „stopniowe wyłączenie następujących ujęć i stacji wodociągowych: Centralna, Bursaki, Mełgiewska oraz Dziesiąta”.
Czego obawiają się wodociągi? – Zagrożenie ciągłości eksploatacji niektórych ujęć wynika z ich zlokalizowania w centrum miasta lub na obszarach o charakterze przemysłowym – odpowiada Bożko. – Kilkudziesięcioletnie oddziaływanie minionego okresu przemysłowego w Lublinie może w przyszłości spowodować pogorszenie jakości wody.
Rolę zagrożonych studni ma przejąć w przyszłości ujęcie wody w podlubelskiej Turce. Od 1998 roku jest ono własnością miasta, które przejęło instalację od upadającej Odlewni Żeliwa Ursus. Nie jest jednak tak, że wystarczy włączyć przycisk i woda z Turki popłynie do lubelskich kranów. Ujęcie jest zdewastowane i wiele elementów trzeba zbudować.
– Włączenie ujęcia Turka do systemu wodociągowego Lublina będzie możliwe po wykonaniu wielu prac budowlano-montażowych na terenie stacji wodociągowej – tłumaczy rzeczniczka MPWiK. – W celu przyłączenia ujęcia wody Turka należy wykonać renowację istniejących rurociągów przesyłowych o łącznej długości ok. 15 km oraz wybudować dodatkowy rurociąg o długości ok. 4 km.
Koszty tego przedsięwzięcia będą ogromne. – Prace wymagają wykonania dokumentacji technicznej, uzyskania zgód i niezbędnych zezwoleń. Koszt tych prac wraz z dokumentacją projektową oszacowany został w maju 2019 r. na ponad 106 mln zł – przekazuje nam Bożko. I dodaje, że spółka liczy na unijne fundusze mogące pokryć nawet 85 proc. kosztów takiej operacji. – Spółka planuje realizację tego zadania po 2026 r., po uzyskaniu dofinansowania ze środków unijnych.