17 tysięcy polskich naukowców, w tym kilkuset z lubelskich uczelni, podpisało się pod petycją do premiera Marcinkiewicza. Protestują przeciwko propozycji zniesienia 50 proc. kosztów uzyskania przychodu, zaproponowanej przez minister Zytę Gilowską.
Pod petycją podpisują się największe sławy polskiej nauki ze wszystkich uczelni w kraju. Nie pozostawiają na minister, rodem z Lubelszczyzny, suchej nitki. – Środowisko naukowe Lublina jest niemile zaskoczone propozycjami zmian podatkowych autorstwa pani Gilowskiej – mówi profesor Marek Opielak z Politechniki Lubelskiej. – Tym bardziej że będąc prominentnym członkiem Platformy Obywatelskiej oraz profesorem KUL, nigdy nie wspominała o odebraniu jakichkolwiek ulg środowiskom naukowym. A o odebraniu wszelkich ulg mówiła jedynie w kontekście wprowadzenia podatku liniowego.
Pakiet zmian, jak mówi o swoich propozycjach Gilowska, będzie ciąć dochody naukowców jak gilotyna. Autorzy petycji obliczyli, że w 2007 roku pracownicy naukowi na uczelniach mogą stracić równowartość około 1-miesięcznej pensji, w porównaniu z rokiem 2005. Średnio uposażony naukowiec, w niezbyt zamożnej placówce, stanie się uboższy co najmniej o 2 tys. zł rocznie. Zarabiający więcej, wchodząc powyżej progu podatkowego 30 proc., półtora swych miesięcznych dochodów.
Profesor Opielak przewiduje, że zmiany najbardziej odczuje młoda kadra. – Będą szukać dodatkowych źródeł dochodów kosztem prowadzonych badań i swojej kariery naukowej. Przewiduję, że część z nich wyjedzie za granicę lub odejdzie do innych profesji – mówi.
Premier na wszystkie dotychczasowe petycje środowiska naukowego odpowiedział negatywnie. – Teraz tylko w Sejmie nadzieja – dodaje prof. Opielak.