Na polecenie miasta robotnicy wywiercą dziury w ziemi na terenie zlikwidowanej Cukrowni Lublin. I sprawdzą, czy grunt nadaje się do tego, by właśnie tu, a nie przy Al. Zygmuntowskich zbudować nowy stadion. Decyzja ma zapaść jeszcze w styczniu.
- Badania geologiczne są konieczne do tego, by ocenić, czy grunt nadaje się do wybudowania takiego obiektu jak stadion - wyjaśnia Stanisław Fic, zastępca prezydenta Lublina. - Ważne będzie to jaka jest grubość poszczególnych warstw podłoża i jak głęboko znajdują się wody gruntowe. Nie chcemy, żeby okazało się, że musimy wykonywać bardzo głębokie fundamenty, bo to mogłoby się okazać nieopłacalne. Zdarzają się takie przypadki, że ktoś musi schodzić z fundamentami do 7 metrów poniżej poziomu terenu, żeby mieć na czym posadowić budynek.
Ratusz sprawdza, czy na terenie byłej cukrowni da się zbudować stadion, bo uznał, że może się to okazać tańsze niż burzenie istniejącego stadionu przy Al. Zygmuntowskich i zastępowanie go nowym, mieszczącym 18 tys. widzów.
Prace na Zygmuntowskich miałyby pochłonąć ponad 150 milionów złotych, z czego kilkadziesiąt milionów trzeba by wydać na niezbędną do prowadzenia budowy rozbiórkę części obiektów znajdującego się po sąsiedzku Startu i późniejszą ich odbudowę. Kolejne 10 mln zł pochłonęłaby modernizacja stadionu przy ul. Kresowej, bo tam na czas budowy miałyby być przeniesione rozgrywki piłkarskie i żużlowe.
Gdyby budowano stadion na Krochmalnej nie trzeba by burzyć obiektów Startu i remontować stadionu przy Kresowej. Przy Zygmuntowskich pozostałby tylko tor żużlowy.
Kiedy magistrat wybierze lokalizację nowego stadionu? - Decyzja zapadnie szybko. Jeszcze w styczniu - zapowiada Elżbieta Kołodziej-Wnuk, zastępca prezydenta.