Panosząca się w kraju choroba jesionów łagodnie obchodzi się z drzewami na terenie miasta. A mniej więcej połowa lubelskich jesionów jest odporna na chorobę. Nie tylko jesionom jest ciężko. Jesienią wycięto około 400 dębów.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
Winowajcą jest grzyb, który najprawdopodobniej z Japonii trafił do Europy. Tu napotkał łatwy cel: jesiony wyniosłe.
Zaatakowane drzewo łatwo jest rozpoznać. – Najpierw zamierają młode pędy, potem grubsze gałęzie – tłumaczy Józef Piotr Wrona z Biura Miejskiego Architekta Zieleni w lubelskim Urzędzie Miasta. – Po kilku latach pozostaje zamierający pień z kikutami gałęzi.
Na terenie Polski stwierdzano już skupiska, gdzie obumarłe były niemal wszystkie drzewa. Szczególnie źle jest tam, gdzie jesiony rosną w większych grupach, na przykład w lasach. Zwłaszcza, że zaraza rozprzestrzenia się przez leżące pod drzewami, zainfekowane grzybem liście. W parkach takie liście jeszcze da się wygrabić, dlatego w miastach choroba jest znacznie rzadziej zauważana niż w lasach.
W Lublinie władze miasta zezwoliły w minionym roku na wycięcie 5034 drzew, w tym zaledwie 165 jesionów. – Ale ze stanem zdrowotnym drzewa było związanych nie więcej niż 45 zezwoleń na usunięcie jesionów – zastrzega Wrona.
Okazuje się, że mniej więcej połowa lubelskich jesionów to drzewa odporne na tę chorobę. – Atakuje ona głównie jesiony wyniosłe, czyli nasze rodzime. Dobrze sobie radzą za to pensylwańskie. Wyniosłych i pensylwańskich mamy w Lublinie mniej więcej po połowie – mówi Wrona. Dodaje, że właśnie dlatego dobre efekty daje sadzenie w miastach różnych gatunków.
Jesiony nie są jedynymi drzewami, które mają problemy zdrowotne. Jesienią ze Starego Gaju usunięto około 400 dębów zaatakowanych przez szkodnika zwanego opiętkiem. Takie cięcia prowadzone były na obszarze 5 ha między osiedlem Widok a torami kolejowymi. Od lat trwa również walka ze szkodnikiem atakującym kasztanowce. Dzięki grabieniu i paleniu liści oraz umieszczaniu lepowych pułapek na pniach, drzewa z roku na rok coraz dłużej pozostają zielone.