Umowa na połówkę etatu. I praca po 12 godzin. W niedzielę, święta i w nocy. Wyjście do toalety? Po 6 godzinach odbierania telefonów.
Za pozwoleniem przełożonego i na czas kontrolowany przez komputer. Tak, według byłych pracowników, wyglądała praca w lubelskim biurze PTK Centertel, operatora sieci Orange.
Były już konsultant telefoniczny umowę podpisał - jako pracownik tymczasowy, na półetatu. Zobowiązał się do pełnej dyspozycyjności. Nie spodziewał się, co to w praktyce oznacza. - Wolny dzień trzeba było zgłosić 2 tygodnie wcześniej. Ale choć był w grafiku, to przychodził mail, że jutro trzeba pracować. Nikogo nie interesowało, że studiuję zaocznie. A jak się nie podobało, to wynocha. Wytrzymałem 3 miesiące - opowiada.
- Najgorsze, że dziesięć minut przed końcem pracy dostawało się polecenie, żeby zostać kilka godzin dłużej. Jak przychodziła 12 godzina ze słuchawką przy uchu, to człowiek nie wiedział, jak się nazywa - potwierdza dziewczyna, która dwa miesiące temu odeszła z biura na Chodźki.
- W związku z charakterem pracy w PTK Centertel pracownicy muszą cechować się dyspozycyjnością. Są o tym informowani i mają tego pełną świadomość - informuje Katarzyna Dziubicka, specjalista ds. rekrutacji Adecco Poland. Przedstawiciele PTK Centertel przyznają, że konsultanci pracują także w weekendy w wydłużonym czasie. Ale zapewniają, że otrzymują za to wolne dni. I zapłatę za dodatkowe godziny oraz pracę w nocy. - Przy planowaniu czasu pracy bierzemy też pod uwagę preferencje osób, które mają małe dzieci lub nadal się uczą - zapewnia Jacek Kalinowski, rzecznik PTK Centertel w Warszawie.
Ci, którzy w tej chwili pracują przy Chodźki, nie chcą oficjalnie mówić o warunkach. - Ostatnio jest trochę lepiej. Ale dużo zależy od pory dnia - przyznaje jeden z obecnych konsultantów telefonicznych.
Okręgowa Inspekcja Pracy w Lublinie nie kontrolowała lubelskich agencji pracy tymczasowej i biura obsługi klienta PTK Centertel w Lublinie. Ale inspektorzy twierdzą, że jeśli chodzi o pracę tymczasową, to obowiązują tu takie same przepisy jak w przypadku zwykłej umowy. - A zobowiązanie do dyspozycyjności? Jego egzekwowanie nie może się odbywać w sprzeczności z kodeksem pracy. Nie może być mowy o niewolniczych zależnościach - mówi Paweł Łyczkowski z Okręgowej Inspekcji Pracy w Lublinie.
Inspektorat zapowiada kontrolę przy Chodźki.