Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
O rozpowszechnianie płyt CD z dziecięcą pornografią został oskarżony pracownik Lubelskiej Regionalnej Kasy Chorych. Kompakty oferował w Internecie. Dochodzenie w tej sprawie zakończyła lubelska prokuratura.
Zaczęło się od tego, że przed trzema laty mężczyzna kupił na bazarze płyty z dziecięcą pornografią. Potem je skopiował. W Internecie założył stronę, na której je oferował. Chętni pisali na jego pocztę elektroniczną. Prokuratura zarzuca mu, że handlem dziecięcą pornografią zajmował się kilka miesięcy od października 1999 do lutego ub. roku. Przez ten czas sprzedał 20 płyt. Kosztowały po ponad 100 zł.
Według seksuologa, który na zlecenie prokuratury przyjrzał się płytom, zawierały one sceny o charakterze pedofilskim. Występowali w nich młodzi chłopcy.
Prokuratura zainteresowała się sprawą po doniesieniu mieszkańca Gdyni, który przypadkiem trafił na założoną przez lublinianina stronę. Pracownik kasy przyznał się do winy. Twierdził, że pornograficznymi materiałami zaczął handlować, bo miał kłopoty finansowe. Grozi mu do pięciu lat więzienia.
Według seksuologa, który na zlecenie prokuratury przyjrzał się płytom, zawierały one sceny o charakterze pedofilskim. Występowali w nich młodzi chłopcy.
Prokuratura zainteresowała się sprawą po doniesieniu mieszkańca Gdyni, który przypadkiem trafił na założoną przez lublinianina stronę. Pracownik kasy przyznał się do winy. Twierdził, że pornograficznymi materiałami zaczął handlować, bo miał kłopoty finansowe. Grozi mu do pięciu lat więzienia.
