Większość urządzeń na placu zabaw na pl. Litewskim może zagrażać bezpieczeństwu dzieci. Ratusz musi je zdemontować. To nie jedyny taki przypadek w mieście.
– Do likwidacji jest praktycznie wszystko poza piaskownicą – przyznaje Marek Pukaluk z Wydziału Gospodarki Komunalnej w Urzędzie Miasta. Takie wytyczne wydała firma, która na polecenie magistratu sprawdza place zabaw. Uznała, że urządzenia mogą zagrażać bezpieczeństwu dzieci.
– Nie stanowią wprawdzie bezpośredniego zagrożenia, ale mają ponad 5-6 lat i w tym czasie zmieniły się normy bezpieczeństwa – wyjaśnia Pukaluk. – Te urządzenia juz ich nie spełniają. I gdyby cokolwiek złego stało się na takim placu zabaw, to my byśmy za to odpowiadali.
Plac zabaw przy ul. 3 Maja nie jest jedynym, z którego trzeba będzie wymontowywać urządzenia. Podobne zastrzeżenia mieli kontrolerzy sprawdzający stan placów w Ogrodzie Saskim, w Parku Rury czyli wąwozie dzielącym LSM i Czuby, a także przy ul. Milenijnej i Popiełuszki.
Tymczasem na głównym placu miasta już w piątek pojawiły się biało-czerwone ogrodzenia z informacją, że korzystanie z urządzeń jest zabronione. – Szkoda, bo w centrum miasta nie za bardzo jest gdzie pójść z dzieckiem i odpocząć – mówi pani Ewa, którą spotkaliśmy na pl. Litewskim.
Magistrat nie ma jeszcze nowych urządzeń, które można by ustawić w miejscu zlikwidowanych. – Musimy najpierw ogłosić przetarg na ich zakup i montaż – przyznaje Tomasz Radzikowski, dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej.
Póki co nie wiadomo jeszcze kiedy taki przetarg zostanie ogłoszony, bo nie ma jeszcze ostatecznej listy urządzeń, które magistrat chce kupić. Dopiero gdy ta lista powstanie, urzędnicy będą mogli zabrać się za poszukiwania wykonawcy. A firma, która wygra przetarg też będzie miała określony czas na dostawę i montaż urządzeń.
Ile to może potrwać? – Chciałbym, żeby nowe wyposażenie pojawiło się jak najszybciej. Ale daty nie chcę podawać, bo może się okazać, że po drodze wyniknie jakiś poślizg i będę niewiarygodny – zastrzega Pukaluk.