Krajowy rekord w wysokości zapłaconego podatku od dochodów osobistych wynosi aż 51,3 mln zł. Bogaci mieszkańcy Lubelszczyzny płacą fiskusowi rocznie tyle, ile wielu z nas nie zarobi nawet w ciągu 25 lat
600 tys. - fiskus ściągnął od podatników z Zamościa i Puław. Mieszkańcy Lublina lepiej bronią się przed ministrem finansów: tu rekordowy podatek wyniósł ponad 200 tys. zł.
Fiskus kończy podsumowanie akcji PIT 2002. Z danych uzyskanych przez Dziennik w Pierwszym Urzędzie Skarbowym w Lublinie wynika, że najwyższy podatek zapłacony przez osobę utrzymującą się z pracy najemnej wyniósł 193 tys. zł, a w Drugim Urzędzie Skarbowym - ponad 200 tys. zł. Regionalny rekord padł w Białej Podlaskiej. Jeden z mieszkańców zapłacił fiskusowi aż 740 tys. zł. W dalszej kolejności są Puławy - 609 tys. zł i Zamość - 603 tys. zł. Rekordzista z Chełma zapłacił 361 tys. zł.
Kim są osoby, które płacą tak wysokie podatki? Tego fiskus nie ujawnia. Spytaliśmy więc kilku uważanych powszechnie za bogatych mieszkańców regionu o ich rozliczenia z fiskusem.
- Zapłaciłem ok. 35 tys. zł podatku - odpowiada krótko poseł Robert Luśnia.
Wysokości swoich podatków nie ukrywa również znany lubelski biznesmen Jarosław Urban, który zasłynął ostatnio z ujawnienia taśmy z nagraną propozycją przekupienia jednego z radnych. Od uzyskanych w zeszłym roku dochodów Urban oddał państwu - jako osoba fizyczna - 212 900 zł.
Romulad Lipko, lider Budki Suflera, na pytanie o kwotę podatku zapłaconego od ubiegłorocznych dochodów, odpowiada krótko: Nie zdradzę, ile zapłaciłem. W ogóle nie rozmawiam na te tematy.
- Strasznie przepraszam! - wtóruje mu kolega z zespołu Tomasz Zeliszewski, perkusista i menedżer. - Nikomu nic do tego.
Waldemar Miechowicz, zastępca naczelnika bialskiego US, zaznacza, że wśród największych w mieście i w powiecie podatników nie ma osób o powszechnie znanych nazwiskach. Dochody, które można określić jako "znaczące”, pochodzą zwykle z kilku źródeł, m.in. z działalności gospodarczej.
A jak na polski system podatkowy patrzą cudzoziemcy prowadzący w regionie biznes? - Gdyby chodziło mi tylko o to, aby zarabiać pieniądze, na pewno nie wybrałbym Polski, bo podatki są tutaj wysokie - mówi Luigi Tondelli, właściciel jednej z zamojskich pizzerii. - Na prowadzenie biznesu w Zamościu zdecydowałem się wyłącznie dlatego że właśnie stąd pochodzi moja żona. Ale we Włoszech z podatkami wcale nie jest lepiej. Też są wysokie, a formalności jest może nawet i więcej. Tylko że od dwóch lat zaczęli je obniżać, bo ludzie mają tego dosyć. W Polsce też Sejm i rząd powinny obniżyć podatki, bo inaczej nikt tu nie będzie inwestował - dodaje.