Interaktywne muzeum pod Rynkiem ma być jedną z największych atrakcji Starego Miasta. Jego budowę zapowiadano w styczniu ubiegłego roku. Dziś miasto ma pieniądze i szuka wykonawcy prac. Jest już człowiek, który pokieruje całym przedsięwzięciem.
– Będę się zajmował koordynacją wszystkich prac. Jestem raczej człowiekiem od projektów unijnych, a nie muzealnictwa. Do tej pory realizowałem kilka tzw. miękkich projektów. Pracowałem w Urzędzie Miasta – mówi Daniel Grzeszczuk.
Realizacja muzeum to rzeczywiście pierwsza inwestycja, którą się zajmę. Mam już jednak bardzo dokładny plan. Wynika z niego, że za osiem miesięcy muzeum odwiedzą pierwsi turyści – dodaje Grzeszczuk.
Pytany od czego zacznie, mówi, że od… tablicy. - Pierwsza będzie tablica, którą umieścimy przed wejściem do kamienicy przy Rynku 8 - mówi.
I dodaje: - Jest już gotowa. Lada dzień zawiśnie na swoim miejscu. Trwa przetarg na remont piwnic i budowę samego muzeum. To głównie prace wykończeniowe, bo przecież nie będziemy niczego wyburzać.
Grzeszczuk tłumaczy: - Trzeba za to wykonać nowe instalacje elektryczne, wentylacyjne i alarmowe. Później przyjdzie czas na wystrój muzeum. Mamy już projekt plastyczny, który dokładnie określa wszystkie szczegóły, od oświetlenia po kolory ścian - mówi.
- Wykonawcę robót wybierzemy 3 listopada. Po dwóch tygodniach powinniśmy podpisać umowę. W połowie miesiąca ekipa budowlana będzie mogła wejść do piwnic. Z piwnic wyprowadzi się działający tam dziś antykwariat - podsumowuje.
Jak tłumaczy koordynator, w zabytkowych i pokrytych pięknymi malowidłami pomieszczeniach powstaną nowe ścianki działowe.
– Wkomponujemy w nie podświetlane gabloty z eksponatami. Będą tam np. stare księgi i fotografie dawnego Lublina. Muzeum ma być multimedialne. Umieścimy w nim więc monitory dotykowe z prezentacjami. Z głośników będą też płynęły dźwięki, charakterystyczne dla danej epoki – opowiada Grzeszczuk.
Ale nowa instytucja kulturalna nie zajmie całych piwnic i nie zniszczy historycznych malowideł Piwnicy pod Fortuną.
– Oczywiście, zachowamy pomieszczenia, w których znajdują się XVI-wieczne freski. Są w bardzo dobrym stanie, trzeba je będzie tylko odświeżyć. W podłodze umieścimy też oświetlenie diodowe. Dzięki temu malowidła powinny się lepiej prezentować.
Bileciki i inne niewiadome
Piwnice będzie mogło zwiedzać jednocześnie 30 osób. Na tyle pozwolili strażacy. Wstęp będzie biletowany, ale Ratusz nie może pobierać takich opłat. Dlatego placówka trafi do jednej z lubelskich instytucji kultury.
Na razie nie ustalono, której. W piwnicach znajdzie pracę kilka osób. W styczniu zacznie działać portal, na którym internauci będą mogli śledzić postępy w budowie muzeum.