Choć od wyborów do Europarlamentu minęły ponad trzy miesiące, lubelscy posłowie dopiero urządzają biura w swoich okręgach wyborczych.
– Malujemy, odświeżamy biuro, wymieniliśmy meble. Tuż po wyborach wszyscy z obsługi Parlamentu poszli na urlopy i trudno było cokolwiek załatwić. Biura europosłów zaczynają pracować pełną parą od września, października – tłumaczy Krzysztof Dudziński, jeden z asystentów Piotrowskiego. Dodaje, że poseł będzie miał najprawdopodobniej nowe filie biur w województwie (teraz dysponuje lokalem w Janowie Lubelskim): w Białej Podlaskiej i Łukowie, stara się o miejsce w Puławach. – W Lublinie poseł stara się dyżurować w każdy piątek – dodaje Dudziński.
Remont trwa również w siedzibie Leny Kolarskiej–Bobińskiej przy Chopina 23/5. Do zrobienia jest jeszcze sala konferencyjna i gabinet. – Oficjalne otwarcie planujemy między 26 a 30 października. W tym czasie posłowie mają tzw. zielony tydzień czyli czas na pracę w swoim regionie – stwierdza Anna Glijer, asystentka eurodeputowanej.
Urządzenie biura nie jest największym zmartwieniem Mirosława Piotrowskiego. Według prasowych doniesień razem z Markiem Migalskim nie chce zatrudniać w swoich biurach młodych działaczy PiS. Piotrowski dostał się do Parlamentu Europejskiego z list partii Jarosława Kaczyńskiego, ale nie został jej członkiem.