Już kilkadziesiąt wniosków o zgodę na ustawienie piwnego ogródka wpłynęło do lubelskiego Ratusza. Najwięcej ich przybędzie w majowy weekend.
Pub, który chce ustawić ogródek musi najpierw zatwierdzić jego wygląd w Ratuszu. Dopiero z pozytywną opinią może później starać się o zgodę na zajęcie chodnika. – Zdarza się, że restauratorzy deklarują inne parasole, a chcą stawiać większe – przyznaje Remigiusz Mazurek z Wydziału Architektury i Budownictwa w Urzędzie Miasta.
Najwięcej problemów miał pub Stara Drukarnia przy ul. Grodzkiej. O ile standardowy ogródek to podest, balustradka, stoliki, krzesła i parasole, o tyle ten lokal posunął się nieco dalej i zbudował… altanę.
– Powstały ażurowe ścianki, po których miały piąć się rośliny, a całość miała być zadaszona – wyjaśnia Mirosław Olejnik z Wydziału Dróg i Mostów będącego ostatnim przystankiem na trasie restauratorów starających się o pozwolenie. – Taki ogródek całkowicie zasłaniałby widok na Bramę Grodzką.
Jak to się stało, że lokal dostał zgodę na takie zagospodarowanie chodnika, mimo że musiał wcześniej pokazać szkic swego ogródka? Ratusz wyjaśnia, że mapa nie była w odpowiedniej skali. Po interwencji magistratu pub przerobił altanę na miejsce podobne do pozostałych.
– Wszystkich wystawiających ogródki należy traktować jednakowo tak, żeby w przestrzeni Starego Miasta lub wąskiego odcinka Krakowskiego Przedmieścia pojawiały się formy w miarę jednolite, co do ogrodzenia, kolorystyki parasoli i zadaszeń – komentuje Dariusz Kopciowski z Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków.
W magistracie jest już kilkadziesiąt kolejnych wniosków o pozwolenie na ustawienie ogródka. – Do tej pory wydaliśmy 14 decyzji w sprawie deptaka i 19 dotyczących Starego Miasta – mówi Olejnik. – To nie oznacza, że wszystkie te ogródki już stoją. Spora część z nich pojawi się na majowy weekend.