Nie można karać za wchodzenie z psem do Ogrodu Saskiego – stwierdził w środę Naczelny Sąd Administracyjny. A Straż Miejska przyznaje, że nie trzeba się bać kary. NSA nie orzekł jednak, czy radni mogli zakazać wstępu z psem do parku. Ma to ocenić sąd w Lublinie
Warszawski sąd ogłosił w środę wyrok w sprawie, która ciągnie się już od trzech lat. Zakaz wstępu z psem do Ogrodu Saskiego znalazł się w regulaminie parku uchwalonym przez lubelską Radę Miasta. Z przepisem walczy dwóch mieszkańców Lublina, którzy najpierw wezwali radnych do wycofania się z zakazu, a gdy to nie poskutkowało, złożyli skargę do sądu.
Pierwszy wyrok zapadł już dwa lata temu i nie ucieszył autorów skargi. Wojewódzki Sąd Administracyjny uznał, że nie mieli oni „interesu prawnego” do zaskarżenia miejskiej uchwały. – Nie wykazali związku pomiędzy zaskarżoną uchwałą a naruszeniem ich indywidualnej sytuacji prawnej – orzekł WSA i na tym poprzestał. W ogóle nie podjął się oceny tego, czy zakaz wstępu z psem jest legalny.
Od tego wyroku obaj panowie odwołali się do Naczelnego Sądu Administracyjnego, który ogłosił orzeczenie: Sprawa wraca do ponownego rozpatrzenia przez sąd w Lublinie.
Dokładnie tego domagał się Rzecznik Praw Obywatelskich, który stanął po stronie mieszkańców walczących z zakazem. Wytknął lubelskiemu sądowi, że całkowicie pominął fakt, że autorzy skargi są właścicielami psów, więc zakaz wstępu do parku narusza ich interes. Warszawski sąd przyznał rację rzecznikowi.
– Nasze na wierzchu! – mówi Bartłomiej Bałaban, jeden z autorów skargi do sądu. Dla niego ten wyrok to sukces, choć sąd nie ocenił ostatecznie samego zakazu. Zwraca za to uwagę na jeden szczegół z ustnego uzasadnienia wyroku: – Naczelny Sąd Administracyjny stwierdził, że nie ma podstaw prawnych do karania mandatami lub grzywnami za wejście z psem do Ogrodu Saskiego.
To, że z psem można bezkarnie spacerować po zabytkowym parku potwierdza także Straż Miejska.
– Samo wejście z psem nie daje podstaw do ukarania mandatem – mówi Robert Gogola, rzecznik Straży Miejskiej. Zastrzega jednak, że mandaty mogą być wystawiane osobom, które nie posprzątają po swoim pupilu, albo nie będą sprawować nad nim nadzoru.
Zdaniem autorów skargi, Ratusz powinien sam wykreślić zakaz z parkowego regulaminu. – Chcielibyśmy, żeby miasto się do tego w jakiś sposób ustosunkowało, żebyśmy nie musieli czekać na kolejny wyrok – mówi Bałaban.
Miasto na razie nie składa w tej sprawie żadnej deklaracji. – Czekamy na uzasadnienie wyroku NSA – stwierdza Beata Krzyżanowska, rzecznik prezydenta Lublina.