Ratusz zapowiada wprowadzenie całkowitego zakazu spuszczania psów z uwięzi na terenach otwartych poza wyznaczonymi wybiegami. Takich wybiegów jest w Lublinie tylko pięć. Teraz miejskie prawo pozwala zwolnić psa z uwięzi w miejscu „mało uczęszczanym”
Projekt uchwały zaostrzającej prawo ma trafić do Rady Miasta „w najbliższym możliwym terminie”. Oficjalnie zapowiada to zastępca prezydenta Lublina, Artur Szymczyk.
Zaostrzenia prawa domagali się dzielnicowi radni z Czubów Północnych. Nie podoba im się zapisany w miejskiej uchwale paragraf dotyczący wyprowadzania psów. Od lipca zeszłego roku pozwala on właścicielowi zwierzęcia (nie licząc ras uznanych za agresywne) zwolnić psa z uwięzi na terenie „mało uczęszczanym”.
– Czy teren mało uczęszczany to taki, przez który przechodzi jedna osoba co pół godziny, czy co dwie, a może cztery godziny? – pytała w liście do miejskich radnych Elżbieta Szabała, przewodnicząca Rady Dzielnicy Czuby Północne. Podkreśla, że w dużych miastach „nie ma terenów mało uczęszczanych”. – Dlatego wszystkie psy powinny być wyprowadzane na uwięzi.
O liście z Czubów Północnych pisaliśmy obszernie już dwa tygodnie temu, gdy trafił on do prezydenta za sprawą jednego z radnych miejskich, Stanisława Brzozowskiego (PiS). Stwierdził on, że uchwała jest nieprecyzyjna i musi być jak najprędzej poprawiona.
Odpowiedzią Ratusza na pismo radnego jest deklaracja wiceprezydenta Szymczyka, że do Rady Miasta trafi projekt zmian. Przepis ma dostać nowe brzmienie:
„Na terenach przeznaczonych do wspólnego użytku psa należy prowadzić na uwięzi. Zwolnienie psa z uwięzi jest dozwolone na obszarach oznaczonych jako wybiegi dla psów pod warunkiem, że właściciel sprawuje kontrolę nad jego zachowaniem. Psy ras uznanych za agresywne oraz osobniki agresywne lub mogące stanowić zagrożenie dla otoczenia muszą być wyprowadzane na uwięzi i z założonym kagańcem, i tylko przez osoby pełnoletnie mogące zapewnić bezpieczeństwo osobom przebywającym w pobliżu zwierzęcia”.
Jeżeli pomysł ten poprze Rada Miasta, to czworonogi z blokowisk nie będą mieć wiele swobody, bo wybiegów dla psów jest... tyle co kot napłakał. – W Lublinie mamy pięć ogrodzonych wybiegów z koszami na nieczystości – mówi Olga Mazurek-Podleśna z Urzędu Miasta. Tylko tu możliwe byłoby puszczenie psa wolno.
– To jest jakieś kuriozum. Taka uchwała byłaby sprzeczna z Ustawą o ochronie zwierząt – komentuje Bartłomiej Bałaban z nieformalnej grupy Lublin z Psem. Z kolei zwolennicy zaostrzenia prawa podkreślają, że właściciel psa odpowiada za szkody spowodowane przez zwierzę, ale już po fakcie.
Przepisy proponowane przez Ratusz byłyby ostrzejsze od tych, które obowiązywały do lipca zeszłego roku. Stara uchwała pozwalała zwolnić psa z uwięzi o ile miał kaganiec i nie wymagała by miejsce było „mało uczęszczane”. Dodajmy, że zmiana proponowana przez Ratusz powtarzałaby przepis unieważniony wcześniej przez wojewodę jako niezgodny z prawem. Chodzi o zdanie mówiące, że psy agresywne mogą być wyprowadzane tylko przez osoby pełnoletnie. Takie ograniczenie wpisane było również do obecnie obowiązującej uchwały, ale zostało wykreślone przez wojewodę.
Oazy psiej swobody
Miejskie wybiegi dla psów znajdują się na Kalinowszczyźnie (w wąwozie przy Wołyńskiej), Czechowie (przy Koncertowej), Wieniawie (przy Ogródkowej), Wrotkowie (nad rzeką, przy Romera) i na Czubach (w wąwozie obok ul. Dziewanny, naprzeciw ul. Jana Sawy).