Od 1 września 2017 r. uczniowie klas I-III szkół podstawowych będą mogli uczyć się nie tylko z „Naszego elementarza”, ale także z dwóch innych podręczników. Każdy z nich nadal ma być darmowy.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
O tym, że nauczyciele będą mogli wybierać między trzema darmowymi podręcznikami poinformowała minister edukacji Anna Zalewska.
– Jest pomysł zorganizowania, może nie konkursu, ale czegoś w rodzaju przetargu, choć to też za duże słowo, ale rzeczywiście wybrania trzech najlepszych (podręczników – red.), które będą właściwie realizować podstawy programowe – mówiła minister dodając, że ostatecznego wyboru dokonają przedstawiciele ministerstwa, eksperci, profesjonaliści i praktycy. O tym, jakie książki zostaną zaakceptowane, nauczyciele dowiedzą się pod koniec czerwca tego roku, kiedy to ministerstwo poinformuje też o tym, jak będzie wyglądała reforma edukacji.
Planowana zmiana ma obowiązywać dopiero od września 2017 r. Dzieci idące do pierwszej klasy w tym roku uczyć mają się jeszcze z „Naszego elementarza”.
– W edukacji bardzo potrzebna jest stabilizacja. Skoro napisany na zlecenie MEN i obowiązujący dziś podręcznik kosztował budżet państwa ponad 60 mln zł to powinno się na nim pracować przez lata tym bardziej, że nikt nie miał w stosunku do niego poważniejszych zastrzeżeń – komentuje nauczycielka z Lublina. – Nie rozumiem po co zmieniać to co dobre. Jeśli jakieś treści w nim prezentowane budzą jednak obiekcje to do podręcznika lepiej wprowadzić zmiany niż dawać wybór. Kiedy ja chodziłam do szkoły wszystkie dzieci uczyły się z tych samych, dobrych książek. Wydaje mi się, że nikomu to nie zaszkodziło.
Inaczej na sprawę patrzą niektórzy rodzice. – To dobrze, że nauczyciele będą mieli wybór – uważa mama 7-latki z ulicy Radzyńskiej, która we wrześniu pójdzie do pierwszej klasy. – Oni najlepiej wiedzą, co jest dzieciom potrzebne i jaka powinna być najwłaściwsza forma przekazu. Ministerstwo powinno uznawać też wolność rynkową i nie wprowadzać monopolu jednego wydawnictwa. Zastanawiam się tylko, czy za nowe podręczniki będziemy musieli płacić.
Ministerstwo zapewniło już, że rozszerzenie oferty dopuszczonych podręczników nie pociągnie za sobą kosztów u rodziców. Elementarz zostanie bezpłatny.