Rok szkolny rozpocznie się kolejną rewolucją w szkolnych sklepikach i stołówkach. To będzie też rok oczekiwania na decyzje jakie zmiany czekają oświatę w niedalekiej przyszłości
Dla wielu rodziców wysłanie dzieci do szkoły będzie w tym roku kosztować mniej. A to za sprawą darmowych podręczników. Dostaną je uczniowie klas I-V szkół podstawowych oraz I-II gimnazjów. Uczniowie będą musieli dokupić tylko książki do religii lub etyki. O gotówkę na zakup podręczników, dla uczniów którzy ich nie otrzymają w szkołach, starać można się także z Rządowego Programu „Wyprawka szkolna”. Na ten cel jest blisko 24 mln zł. Pieniądze mają trafić do uczniów z niepełnosprawnością intelektualną, słabowidzących, niesłyszących i słabosłyszących (o szczegółach programu piszemy obok).
Drożdżówki wracają
Zupełnie inaczej po 1 września będą wyglądać szkolne sklepiki. W ubiegłym roku ze względu na zaostrzenie przepisów musiała z nich zniknąć większość artykułów, teraz Ministerstwo Zdrowia złagodziło restrykcyjne przepisy. Sklepiki będą mogły sprzedawać pieczywo półcukiernicze i cukiernicze, czyli np. drożdżówki i cebularze. Zakazane będą tylko te produkowane z głęboko mrożonego ciasta. Wróci też guma do żucia, ale tylko ta bezcukrowa oraz gorzka czekolada. Nie będzie też ograniczeń w pojemności butelek wody mineralnej.
Zdrowo, ale zdecydowanie smaczniej ma być też na szkolnych stołówkach. Sól nie będzie już zakazana. Dwa razy w tygodniu będzie można serwować uczniom potrawy smażone, a ryby wystarczy tylko raz.
6-latki zostają w domu
Od września do szkół pójdą tylko siedmiolatki. Żeby 6-latek mógł znaleźć się w I klasie musi mieć pozytywną opinię z poradni psychologiczno-pedagogicznej i zaliczone przedszkole.
Zmiany czekają też maturzystów, którzy będą mieli prawo do weryfikacji liczby punktów uzyskanych na egzaminie maturalnym lub potwierdzającym kwalifikacje zawodowe. Po odwołaniu się od decyzji Okręgowej Komisji Edukacyjnej dana praca zostanie sprawdzona ponownie przez innego pracownika CKE. Maturzyści będą mogli mieć nie tylko wgląd do swojej pracy, ale także ją sfotografować.
Odetchną też uczniowie klas szóstych, którzy nie będą już pisali tzw. egzaminu gimnazjalnego.
Czekając na decyzje
W nowym roku szkolnym nauczyciele i rodzice dowiedzą się też, jakie zmiany czekają polską oświatę w kolejnych latach. Zmiany tuż przed wakacjami zapowiedziała minister edukacji narodowej. Ponieważ jednak szczegóły nie padły, wiele osób zaczęło martwić się na zapas.
– Moja córka zacznie we wrześniu naukę w piątej klasie szkoły podstawowej. Do niedawna miała bardzo jasno wytyczoną drogę nauki. Wybrała już nawet gimnazjum, do jakiego chciałaby uczęszczać – opowiada pani Katarzyna, matka uczennicy SP nr 43 w Lublinie. – Teraz, kiedy gimnazja zostaną zamknięte, a moje dziecko będzie pierwszym eksperymentalnym rocznikiem, który to dotknie zupełnie nie wiemy, jak będzie wyglądała jej przyszłość. Nie ukrywam, że jest to dla dziecka bardzo frustrujące.
Gimnazja znikną
Z największą niecierpliwością rodzice czekają na informacje o tym, jak będzie wyglądało zlikwidowanie gimnazjów. Nie wiedzą, czy ich uczniowie uczęszczający do ośmioletniej podstawówki (która ma się nazywać szkołą powszechną) po zakończeniu VI klasy będą mieli zajęcia w tym samym co wcześniej budynku, czy w zupełnie innej placówce. Ministerstwo Edukacji Narodowej nie wyklucza bowiem prowadzenia nauczania w osobnych budynkach klas I-IV i V-VIII pod warunkiem, że będzie to jedna szkoła powszechna kierowana przez tego samego dyrektora.
W przyszłym roku szkolnym poznamy też zmiany w programie nauczania. Na razie wiadomo tylko, że resort planuje rozdzielić lekcje historii i wiedzy o społeczeństwie oraz dzisiejszą przyrodę na geografię i biologię. Więcej ma być też historii przy czym w klasach V-VIII uczniowie odbędą pierwszy pełny cykl jej nauczania, który będzie powtórzony i rozszerzony w szkole średniej. W VII klasie podstawówki uczniowie poznawać będą natomiast drugi język obcy.