Obraz z kamer będzie trafiać na monitor w kabinie kierowcy, a dodatkowo będzie nagrywany i przechowywany przez około dwa tygodnie. Dzięki temu w razie bijatyki w autobusie kierowca będzie wiedział, jak rozwija się sytuacja, a policjanci będą mogli łatwo namierzyć zadymiarzy.
Ale na to by monitoring działał trzeba poczekać do końca miesiąca. - Spółka oczekuje na urządzenia rejestrujące obraz, które miały nadejść w pierwszych dniach stycznia - wyjaśnia Stanisław Wojnarowicz, rzecznik MPK Lublin. - Poznański dostawca poinformował we wtorek, że przesyłka opóźni się z niezależnych od niego przyczyn - podkreśla. Montaż brakujących urządzeń nie potrwa długo, według zapewnień fachowców jest to kwestia godziny.
Autobusy z monitoringiem mają być kierowane przede wszystkim do obsługi linii nocnych. Przewoźnik planuje też zamontować kamery w dwóch nowych, niskopodłogowych trolejbusach marki solaris. - Będą w nie wyposażone także nowe autobusy, na które MPK ogłosiło przetarg - dodaje Wojnarowicz.