Zawalony strop, brak okien i toalety na korytarzu – takie warunki mają mieszkańcy kamienicy przy ulicy Grodzkiej 13 w Lublinie. – Tu się nie da żyć! – załamują ręce.
Pani Oliwia kilkakrotnie zgłaszała przeciekanie dachu, ale bez skutku. W końcu drewniany strop nie wytrzymał i zawalił się. Lokatorzy nie wierzą, że administratorka załatwi sprawę.
– Nigdy nie dotrzymuje słowa. Nie przejmuje się tym, co się tu dzieje. Przecież w takich warunkach nie można mieszkać! – skarży się Kinga Rottan, która zajmuje sąsiednie mieszkanie na poddaszu. – Tyle razy prosiłam, żeby naprawili światło na klatce schodowej. Tu jest tak stromo, że o tragedię bardzo łatwo. Nie ma też barierki przy schodach, chociaż bawią się tu małe dzieci.
Kobieta prosiła też o naprawę toalety, która znajduje się na korytarzu. – Dwa tygodnie nie mogłam z niej korzystać. W końcu zrobiłam to na własny koszt. Dlaczego my za coś takiego musimy jeszcze płacić z własnej kieszeni?
Jakby tego było mało, to administratorka straszy nas jeszcze podwyżkami czynszu – denerwuje się pani Kinga.
Sprawę tej kamienicy, która ciągnie się już ponad rok, doskonale zna powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Lublinie.
– W tym przypadku może dojść do katastrofy budowlanej. A zgodnie z obowiązującymi przepisami, to na właścicielu lub zarządcy spoczywa obowiązek utrzymania obiektu budowlanego w należytym stanie technicznym – przypomina inspektor Robert Lenarcik. – Administrator nie wywiązał się ze swoich obowiązków, dlatego wydaliśmy decyzję zobowiązującą go do przeprowadzenia kontroli okresowych oraz przedłożenia ekspertyzy technicznej budynku. Do tej pory jednak inspektor nie otrzymał żądanych informacji od zarządcy. – Dlatego konieczne jest postępowanie egzekucyjne. O tej sytuacji powiadomimy również Prokuraturę Rejonową w Lublinie – podkreśla Lenarcik.
Nie udało nam się skontaktować z administratorką budynku. Zadzwoniliśmy więc do właścicielki kamienicy. – To nie ja – powiedziała i rozłączyła się. Kiedy zadzwoniliśmy ponownie, stwierdziła, że nie będzie komentować sprawy.