Elżbieta Lasota, rzecznik lubelskiego Narodowego Funduszu Zdrowia lub Paweł Gilowski, syn minister finansów. Jedno z nich będzie kandydatem Komitetu Wyborczego Wyborców „Kochamy Lublin” na stanowisko prezydenta Lublina.
Komitet tworzą byli członkowie Platformy Oywatelskiej. – Decyzja zapadnie w tym tygodniu – dowiedzieliśmy się nieoficjalnie od jednego z działaczy.
Lasota to rzeczniczka prasowa lubelskiego NFZ, zatrudniona przez Elżbietę Fałdygę, dyrektora lubelskiego oddziału. Lasota pracuje jednocześnie na Wydziale Psychologii UMCS oraz w szkołach prywatnych, np. WSPA. Ciągnie się za nią niezakończona sprawa sądowa z „Kurierem Lubelskim”, w którym była dyrektorem zarządzającym. Gazeta pozwała ją do sądu z powodu niedopełnienia obowiązków wynikających z kontraktu menedżerskiego i narażenia wydawnictwa
na straty ponad 30 tys. zł. Ponieważ nie stawiała się
na wezwania sądu, ten wydał zaoczny wyrok, zasądzając całość kwoty na rzecz gazety. Wyrok jest prawomocny, ale Lasota złożyła wniosek o wznowienie postępowania. Teraz rozpatruje go sąd.
• Pani albo Paweł Gilowski będzie kandydatem komitetu „Kochamy Lublin” Dariusza Jedliny. Czy chciałaby pani zająć fotel prezydenta Andrzeja Pruszkowskiego? – pytamy Elżbietę Lasotę.
– Dopiero umówiłam się z Jedliną na spotkanie. Coś tam słyszałam od swoich studentów o moim rzekomym kandydowaniu.
• Przyjmie pani
propozycję?
– Zastanowię się – ucina.
Paweł Gilowski – asystent na Wydziale Prawa KUL – otwierał w ubiegłym roku listę kandydatów do Sejmu lubelskiej Platformy Obywatelskiej. Kiedy jednak oskarżono Zytę Gilowską (wówczas liderkę partii Donalda Tuska w regionie) o nepotyzm, jej syn został skreślony z listy. Komitet „Kochamy Lublin” tworzą przede wszystkim byli członkowie platformy, Dariusz Jedlina był szefem partii w mieście.