Czy wniosek o zmianę planu zagospodarowania trafił na Radę Miasta w ekspresowym tempie, bo złożyła go rodzina wiceprezydenta Fica? – pyta opozycja. – To pomówienie, które ma postawić mnie w złym świetle – odpowiada urzędnik.
W atmosferze skandalu przebiegała w lubelskiej Radzie Miasta dyskusja nad proponowaną przez prezydenta zmianą planu zagospodarowania fragmentu dzielnicy Rudnik. Miała ona dotyczyć niewielkiego, zaledwie hektarowego, obszaru.
Ratusz tłumaczył, że zmiana jest konieczna, by dostosować plan do stanu istniejącego i naprawić błąd planistów sprzed lat, którzy nie uwzględnili wówczas obecnego podziału działek i tak wrysowali linie zabudowy, że na części działek budowlanych nie można nic postawić.
Ale opozycja nabrała wątpliwości, bo wniosek o zmianę takiego planu złożony do Urzędu Miasta podpisały dwie osoby, które są daleką rodziną Stanisława Fica, zastępcy prezydenta Lublina. Wniosek został złożony w październiku, a już w styczniu gotowy był projekt uchwały otwierającej drogę do wprowadzania zmian.
– Są wnioski, które czekają na rozpatrzenie od 2007 r., jest taki, który czeka do 1996 r. – stwierdza Sylwester Tułajew, miejski radny PiS. – Czy wniosek dotyczący Rudnika czekał tak krótko, bo złożyła go rodzina pana Fica?
Zastępca prezydenta zaprzecza i twierdzi, że o wniosku dowiedział się dopiero na sesji Rady Miasta po pytaniach radnego Tułajewa.
– Tym bardziej więc nie interweniowałem i nie wpływałem żadnymi metodami na jej urzędowy bieg – stwierdza Stanisław Fic w specjalnym oświadczeniu, które dziś po południu rozesłał do mediów. Podkreśla w nim, że Wydział Planowania nie jest mu w Ratuszu podległy.
Mimo to sprawą zająć ma się Komisja Rewizyjna Rady Miasta i Komisja Rozwoju. Chciał tego nawet sam prezydent, który wycofał z obrad projekt uchwały dotyczącej Rudnika. – Zbyt dużo padło słów, które muszą być wyjaśnione – uważa Adam Wasilewski, prezydent Lublina.
Ratusz zapewnia, że nie ma nic do ukrycia. – Wydział Planowania złoży wykaz wszystkich wniosków o zmianę planu – informuje radnych Krzysztof Żuk, zastępca prezydenta.
Oświadczenie zastępcy prezydenta Lublina Stanisława Fica
W obowiązującym planie zagospodarowania przestrzennego cały omawiany tu rejon opisany jest jako M4, czyli obszar przeznaczony pod zabudowę jednorodzinną. Niestety, gdy plan był uchwalany w sierpniu 2002 roku, jego autorzy nie uwzględnili aktualnego podziału geodezyjnego działek. Kierując się nieaktualnym podziałem wyrysowali linie zabudowy w ten sposób, że część działek - wbrew woli autorów planu i radnych, którzy głosowali za jego przyjęciem - znalazła się poza strefą zabudowy kubaturowej. Błąd ten wymaga naprawienia. Wnioskują o to sami właściciele działek. Od 2008 roku wpłynęło w tej sprawie do Urzędu Miasta siedem podań, a jeden z właścicieli skierował nawet sprawę do adwokata i zagroził gminie Lublin roszczeniem odszkodowawczym.
Jednym z najistotniejszych problemów, które występują w omawianym rejonie jest to, że dwie działki, choć znajdują się w strefie M4, nie mogą zostać zabudowane, ponieważ nie mają wyznaczonej strefy zabudowy kubaturowej. Bardzo ważne jest też to, że zmiana planu może tam zostać dokonana dla małego kwartału o powierzchni 1 ha w sposób bardzo prosty. I właśnie z tego powodu cała sprawa trafiła 28 stycznia 2010 roku pod obrady Radny Miasta.
Tak się składa, że dwie osoby podpisane pod wnioskami są moją daleką rodziną, za co zostałem zaatakowany przez radnego Tułajewa. Prawda jest taka, że osoby te reprezentują tylko obecnego właściciela działki, który na stałe przebywa poza Lublinem i nie może sam dochodzić swoich praw. Związek pomiędzy nimi jest tylko taki, że osoby będące moją daleką rodziną w 2006 roku sprzedały jedną z działek kierując się zapisem w planie, że ma ona status budowlany. Gdy okazało się, że plan zawiera błąd, poczuły się zobowiązane wobec nowego właściciela, aby mu pomóc w naprostowaniu sprawy.
Oświadczam, że o całej opisywanej tu sprawie nie wiedziałem do momentu, gdy podczas sesji zostałem zaatakowany przez radnego Tułajewa. Tym bardziej więc nie interweniowałem i nie wpływałem żadnym metodami na jej urzędowy bieg. Istotne jest też to, że Wydział Planowania Urzędu Miasta nie podlega mi resortowo. Od pracowników Wydziału Planowania otrzymałem ponadto zapewnienie, że podczas podejmowania decyzji o skierowaniu wniosku na sesję Rady Miasta absolutnie nikt nie wywierał na urzędników jakiejkolwiek presji.
W czasie swojego retorycznego wystąpienia radny Tułajew podniósł ponadto sprawę, jakoby jeden z domów w omawianym rejonie został wystawiony niezgodnie z prawem. Z analizy dokonanej 29 stycznia przez kompetentnych pracowników Urzędu Miasta wynika, że nic takiego nie miało miejsca. Problem wziął się stąd, że pozwolenie było wydane nie na podstawie obecnie obowiązującego planu, tylko na bazie wcześniej obowiązującego planu ogólnego, zgodnie z którym wydana była prawidłowa decyzja o warunkach zabudowy i następnie pozwolenie na budowę, które wydał były prezydent Andrzej Pruszkowski w 2005 roku.
Przytaczając te fakty chcę podkreślić, że wystąpienie radnego Tułajewa w sposób ewidentny mijało się z prawdą. Uważam, że miało na celu postawienie mojej osoby w złym świetle, co w pewnym stopniu nastąpiło. Dziękuję dziennikarzom, którzy postanowili sprawę zbadać dogłębnie i wysłuchać moich argumentów. Zapewniam, że w niczym nie uchybiłem zaufaniu społecznemu, którym obdarzono mnie w momencie objęcia funkcji zastępcy prezydenta Lublina. Sugestie radnego Tułajewa traktuję jako pomówienie oraz próbę zdyskredytowania mojej osoby.
Z wyrazami szacunku,
Stanisław Fic