Za dwa tygodnie kamienice na Starym Mieście znów zyskają kolorowe oświetlenie. Iluminacja będzie bardziej rozbudowana od tej, która budziła zachwyty przed rokiem. Po kilku dniach zostanie zdjęta. Ratusz nie daje złudzeń: nie ma szans, by cały czas było tak kolorowo
Tak jak przed rokiem, tak i teraz barwna iluminacja zostanie zainstalowana na czas festiwalu Carnaval Sztuk-Mistrzów. Ten sam jest też sponsor, który montuje oświetlenie. Większy jest za to obszar, który zostanie w ten sposób ozdobiony. Instalacja pojawi się nie tylko na Trybunale Koronnym i otaczających Rynek kamienicach, ale również na pl. Po Farze.
W zeszłym roku przechodnie co rusz chwytali tu za aparaty fotograficzne i smartfony. Internet obiegły setki zdjęć i słów zachwytu. A na popularnym portalu społecznościowym Facebook powstała nawet specjalna strona założona przez tych, którzy chcieli, aby kamienice już na stałe były tak podświetlane.
Miasto stawia sprawę jasno: iluminacja będzie umieszczona tylko na kilka lipcowych dni, a potem będzie musiała zniknąć. Pozostawienie jej na stałe kosztowałoby kilkaset tysięcy złotych.
Ale to nie w pieniądzach jest problem, bo te być może by się znalazły. – Na pewno taki projekt cieszyłby się powodzeniem w ramach budżetu obywatelskiego – przyznaje Krzysztof Komorski, zastępca prezydenta Lublina. Co zatem stoi na przeszkodzie? Na zawieszenie oświetlenia na stałe musieliby się zgodzić właściciele wszystkich kamienic. – Bardzo ciężko będzie wypracować porozumienie, w ramach którego powstałby jeden spójny projekt wizualny.
Nie wszyscy muszą mieć ochotę na to, by oświetlenie na ich budynku wisiało na stałe. A w przypadku niektórych budynków nie wiadomo nawet za bardzo z kim rozmawiać, bo w papierach jest bałagan, choćby dlatego, że nie wszystkie sprawy spadkowe zostały domknięte. – Problem tkwi m.in. w nieuregulowanym stanie prawnym niektórych nieruchomości – tłumaczy Komorski.
Największą szansę na efektowne oświetlenie ma staromiejski Trybunał Koronny. W zeszłym roku miasto dostało projekt iluminacji budynku. Ze wstępnych szacunków wynika, że jego realizacja kosztowałaby pół miliona złotych. – Czekamy na sfinansowanie ze źródeł zewnętrznych – mówi zastępca prezydenta Lublina.