Sąd Okręgowy w Lublinie ostatecznie uniewinnił dziś byłego komendanta policji w Białej Podlaskiej, oskarżonego o branie łapówek od właściciela lombardu.
Władysław Szczeklik był oskarżony o to, że pod koniec lat 90. brał łapówki od Pawła P., właściciela lombardu w zamian za informacje o działaniach policji. Policjant był wówczas szefem wydziału przestępczości gospodarczej w Komendzie Miejskiej Policji w Lublinie. Przed siedmioma laty, po postawieniu zarzutów trafił do aresztu. Po wyjściu na wolność rozpoczął walkę o uniewinnienie.
- Nie ma dowodów na przypisanie oskarżonemu przestępstwa - mówił w uzasadnieniu dzisiejszego wyroku sędzia Artur Makuch. - Już sam opis sytuacji jest kuriozalny. Wysoki rangą funkcjonariusz policji przychodzi do lombardu, ujawnia się przed przypadkowymi osobami wyłudzającymi sprzęt, przyjmuje przedmioty, które zostały wyłudzone i są łatwo rozpoznawalne.
Prokuratura oskarżenia oparła na zeznaniach mężczyzny, który twierdził, że widział jak policjant przyjmuje łapówkę.
- Mówił, ze jest skorumpowany naczelnik wydziału policji, który jest blondynem albo brunetem z grzywką, ale nikt nie zwrócił uwagi na to, że ten opis nie pasuje do Szczeklika - zauważył sędzia.
Pod koniec procesu świadek odwołał zeznania.
Dowodem potwierdzającym niewinność Szczeklika było też to, że Paweł P. właściciel lombardu, w czasie gdy miał dawać łapówkę, w rzeczywistości przebywał nad morzem. Zapłacił tam mandat, miał rachunek za pobyt w hotelu. Prokuratura tego nie sprawdziła.
- A mogła wciągu kilku dni zebrać dowody potwierdzające jego alibi - powiedział po wyroku Szczeklik.