Lublin, godzina 11.34. Dwóch mężczyzn wchodzi na teren lubelskiego skansenu. Niosą karnister z bliżej nieokreśloną cieczą. Podchodzą do ujęcia wody pitnej i przez nikogo niepokojeni manipulują przy pompie... Terroryści?
- Zabezpieczenie ujęć wody jest dla nas priorytetową sprawą - mówi Tadeusz Fijałka, prezes lubelskiego MPWiK. - Oczywiście, zawsze istnieje możliwość skażenia wody. Mimo stosowanych zabezpieczeń to jest wykonalne tak samo jak napad na bank. Dlatego cały czas pracujemy nad doskonaleniem stosowanych technik zabezpieczeń.
Laboratoria wykonują rutynowe badania wody na podstawie rozporządzenia ministra zdrowia z 4 września 2000r. MPWiK kontroluje lubelską wodę pod kątem obecności 31 czynników.
- Lista środków, które mogą zanieczyścić wodę jest bardzo długa, najlepiej wiedzieć czego szukać. Dysponując taką wiedzą możemy monitorować skład wody co godzinę - mówi dr Krzysztof Majewski, dyrektor laboratorium MPWiK. - Pod względem bakteriologicznym, nasze laboratorium bada wodę co tydzień. Badania fizykochemiczne przeprowadzamy rzadziej ze względu na stabilny skład wody w naszych ujęciach. Obecność niektórych czynników wykrywają także czujniki.
- Można próbować wpuścić substancję do systemu rur przy pompach lub zbiornikach. Trzeba jednak pokonać wysokie, sięgające ok. 6 bar, ciśnienie panujące w naszym systemie - dodaje K. Majewski.
MPWiK wynajmuje licencjonowaną agencję ochrony oraz dysponuje opracowanym programem ochrony swoich obiektów. W budynkach są zamontowane kłódki, zamki antywłamaniowe, kamery oraz sygnalizatory otwarcia drzwi. Większość z nich funkcjonuje w systemie cichego alarmu - o otwarciu drzwi informowana jest grupa interwencyjna.
Zdaniem płk. Stefana Ziętka z Wojskowego Instytutu Chemii i Radiometrii w Warszawie najlepszą ochroną w stacjach uzdatniania wody byłyby filtry. - Węglowe zatrzymują większość substancji chemicznych, a włókninowe zatrzymują takie cząstki jak wirusy czy zarazki.