Ratusz nie zgodzi się na budowę spopielarni zwłok w sąsiedztwie byłego obozu zagłady na Majdanku.
O zgodę na budowę takiego zakładu wystąpiła do Urzędu Miasta firma pogrzebowa "Styks”. Larum podniosły środowiska żydowskie. - Czy naprawdę tysiące Żydów z całego świata, którzy przybywają co roku do Lublina, mają oglądać dymiący komin krematorium? - dopytywał się Joseph Dakar, prezes Organizacji Żydów Lubelskich w Izraelu.
Magistrat najpierw tłumaczył, że nie ma podstaw, by odmówić wydania zgody na tę inwestycję. Później zmienił zdanie.
- Tu może być naruszony ważny interes społeczny. Uwzględnimy to przy wydawaniu decyzji - mówi Stanisław Fic, zastępca prezydenta miasta.
Urzędnicy znaleźli sposób na przyblokowanie budowy spopielarni. Chcą wykorzystać brak aktów wykonawczych do Ustawy o ochronie byłych obozów zagłady.
Ustawa mówi, że wokół obozu ustala się strefę ochronną, w której można wprowadzić np. zakaz budowy lub prowadzenia działalności gospodarczej. Taką strefę powinno wyznaczyć ministerstwo w drodze rozporządzenia. Wniosek o jej określenie prezydent Lublina złożył w lutym ubiegłego roku.
"Do chwili obecnej (...) nie powstał ze strony ministerstwa odpowiedni akt wykonawczy, (...) nie posiadając konkretnych informacji w zakresie strefy ochronnej Majdanka, powstrzymamy się od wydawania decyzji na TAK w tej sprawie” - czytamy w projekcie pisma, które prawdopodobnie dziś trafi na biurko wojewody, która zażądała wyjaśnień od prezydenta.
Dla Dziennika: Marian Morris Wajsbrot,
- To, że prezydent Lublina, być może także pod wpływem mego listu do niego, zdecydował, że na Majdanku nie będzie stawianych żadnych nowych kominów krematoryjnych jest dobrą wiadomością, na która czekali wszyscy Żydzi. Mój znajomy rabin, kiedy usłyszał o pierwotnym zamiarze "Styksu” i opinii Urzędu Miasta, że krematorium może stanąć na Majdanku, zaczął się modlić, aby Wszchmogący (Ha-Shem) pozwolił wrócić rozumowi do Lublina. Teraz pewnie się ucieszy ze skuteczności modlitwy.
Jak wiem Adam Wasilewski udaje się na początku marca do Izraela i łatwo sobie wyobrazić klimat tej wizyty z kominem krematoryjnym w tle.
Dla mnie Majdanek to bardzo osobiste miejsce. Tam została wymordowana niemal cała moja rodzina z ojcem Szoelem i mamą Syrką (choć co do niej nie ma pewności, bo są relacje, że zabito ją w Treblince) oraz 23 innymi członkami rodziny. To miejsce dla mnie święte.
Satysfakcja z decyzji prezydenta jest tym większa, że w Lublin niedawno bulwersował świat akcją wyprowadzania pomnika Holocaustu i zamiarem wystawiania rock-opery ‘Jesus Christ Superstar' na Majdanku. Chciałbym wierzyć, że moje ukochane miasto nigdy już nie będzie kojarzyło się światu z bezrozumnym antysemityzmem i obłudą w jego usprawiedliwianiu.
Wysłuchał: Waldemar Piasecki, Miami