Władze Nowego Jorku zgadzają się na to, by lubelski Urząd Miasta skopiował nowojorski pomnik Władysława Jagiełły. Ale o prawa autorskie do rzeźby Ratusz ma sam się zatroszczyć. A z tym może być problem.
W marcu pomysłodawca pomnika Jagiełły odwiedził kilka amerykańskich miast. Podczas spotkań z Polonią prosił o przekazywanie pieniędzy na budowę pomnika. I zaczął walkę o to, by była to taka sama rzeźba, jak w Nowym Jorku. Po kilku miesiącach telefonowania do sekretariatu burmistrza Michaela Bloomberga, Piotr Semeniuk, szef Biura Promocji Miasta, dostał wreszcie odpowiedź. Niejako "na odczepnego”. Prezydent może sobie zdjąć miarę z pomnika Central Parku, ale odpowiedzialność za ewentualne naruszenie praw autorskich do rzeźby spadnie na stronę polską.
- Myślę, że rozpoczęcie budowy pomnika to kwestia przyszłego roku. Wszystko zależy od tego, jak szybko otrzymamy formalną zgodę - mówi Piotr Semeniuk.
Miasto musi jeszcze uzyskać zgodę właścicieli praw autorskich do rzeźby. Wykonał ją w 1939 r. słynny polski rzeźbiarz Stanisław Kazimierz Ostrowski. Autor warszawskiego Grobu Nieznanego Żołnierza. Artysta zmarł w 1947 roku. I prawa autorskie przeszły na jego spadkobierców. - Istnieje pewnie jakaś kwestia związana z prawami autorskimi. Ale na tym etapie nie ma z tym problemu - tłumaczy Semeniuk. - Ze względów moralnych będziemy chcieli jakoś uhonorować rodzinę pana Ostrowskiego. Tyle, że jest ona rozproszona po całym świecie i nie udało nam się do niej dotrzeć.