Tego, by Łątka opuścił gabinet zażądał szef lubelskiej Platformy Obywatelskiej, poseł Janusz Palikot.
- Poleciłem Łątce, by znalazł dla pomieszczeń na Starym Mieście inne zastosowanie. On tam z całą pewnością pracował nie będzie - oświadczył Palikot w wywiadzie zamieszczonym dzisiaj przez "Gazetę Wyborczą Lublin”.
Pokój przy Złotej to obecnie najsłynniejszy gabinet lubelskiego magistratu i był już przedmiotem politycznych kłótni.
- Pana styl sprawowania władzy przypomina Bizancjum - tak Piotr Kowalczyk, szef klubu radnych PiS punktował prezydenta miasta podczas ostatniej sesji Rady Miasta. - Proszę się przejść do Centrum Interwencji Kryzysowej w jakich warunkach tłoczą się tam ludzie a później do gabinetu dyrektora, którego był pan łaskaw powołać.
Prezydent tłumaczył, że Łątka ma tak duży gabinet, bo... kamienica nie jest miejska, tylko wynajęta. - Nie można stawiać tam ścianek i dzielić pomieszczeń - tłumaczył Adam Wasilewski, prezydent Lublina.
Od poniedziałku Krzysztof Łątka nie będzie już urzędować przy Złotej. Powróci do gabinetu w Ratuszu, który zajmował do końca stycznia, gdy był sekretarzem miasta.
- Nie jestem przywiązany do gabinetu i obserwując ten hałas medialny już wcześniej zdecydowałem, że opuszczę ten gabinet, bo nie chcę, żeby prezydentura Adama Wasilewskiego była obciążona takimi kontrowersjami - mówi Krzysztof Łątka.
O tym, jaki wpływ na tę decyzję miał poseł Palikot, Łątka rozmawiać nie chce.