Rozmowa z ks. Stefanem Batruchem, proboszczem parafii greckokatolickiej w Lublinie, inicjatorem powstania Szkoły Pisania Ikon
–Takiego nie. Musieliśmy utworzyć listę rezerwową. Deski zostały zagruntowane, dziś o godz. 19 w budynku plebanii przy Botanicznej 1 odbędą się pierwsze zajęcia.
• Kto je poprowadzi?
– Ja poprowadzę wykłady teoretyczne, Maja Podleśna zajęcia praktyczne. Uczestnicy zdobędą wiadomości z zakresu teologii i historii ikony oraz poznają sztukę pisania ikon.
• Ile czasu potrwają warsztaty?
– To zależy od rytmu pracy uczestników. Nie będziemy się spieszyć. Co najmniej do wiosny. Ikony się nie maluje, ikonę się pisze.
• Co potem?
– Nie ukrywam, że warsztaty są sondażem. Dziś wiemy, że wielokulturowy Lublin potrzebuje Szkoły Pisania Ikon z prawdziwego zdarzenia. I będzie ją miał.
• Czym wytłumaczyć ogromne zainteresowanie szkołą?
– Proszę pamiętać, że począwszy od Rewolucji Październikowej ikony zostały skazane na zniszczenie. Zaciekle je tępiono. Tak jak cerkwie i ludzi. Dziś ikona doczekała się renesansu zainteresowań.
• Dlaczego ludzie jej potrzebują?
– Mamy do czynienia z głodem duchowości. Ludzie wątpią, chcą się czegoś w życiu trzymać. Poszukują. Próbują psychoterapii, medytacji. Pisanie ikony jest medytacją. Nauką wyciszenia i uważności. A jak już człowiek napisze swoją ikonę...
• To?
– Ona może sprawić wiele dobrego w życiu.