Lubelska prokuratura oskarżyła o plagiat księdza Stanisława T., wykładowcę KUL.
- W śledztwie wywołano opinię biegłego z zakresu ochrony własności przemysłowej i intelektualnej – informuje Beata Syk-Jankowska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie. – Wynika z niej, że uchybienia takie jak przepisane treści z innej książki bez podania autora, brak zaznaczenia obszaru cytowania innych autorów, które znalazły się publikacji wykładowcy, są plagiatem bądź autoplagiatem.
Takie same były też wnioski wewnętrznego postępowania przeprowadzonego przez KUL. Dwóch niezależnych ekspertów doszło do wniosku, że Stanisław T. dopuścił się wielokrotnego plagiatu.
Na przesłuchaniu duchowny nie przyznał się.
- Twierdził, że nie miał świadomości i intencji zatajania autorstwa cudzych tekstów, czego dowodem były przypisy wskazujące autorów tekstów i dołączona bibliografia – dodaje Syk-Jankowska. - Nadto oświadczył, iż pracował w dobrej intencji i chciał rozpowszechnić pracę autorów, których wskazał w bibliografii.
Za plagiat grozi do lat 3 więzienia.