W sierpniu przed sądem stanie kobieta, która z dwóch lubelskich szkół wyprowadziła prawie ćwierć miliona złotych
– Różne sygnały miałem już wcześniej – przyznaje Zbigniew Jakuszko, dyrektor V LO. – Zamierzałem przeprowadzić kontrolę. Telefon od dyrektora "dziesiątki” wskazał nam drogę, którą należy podążać.
Szefowie obu placówek porozumieli się, prześwietlili historię operacji i powiadomili o wszystkim prokuraturę oraz prezydenta miasta. Do akcji wkroczyli kontrolerzy z Ratusza. Potwierdzili podejrzenia dyrektorów i dokładnie opisali oszukańczy mechanizm.
– Księgowa podwójnie opłacała faktury. Wybierała do tego takie płatności, które regularnie się powtarzały. Dotyczyło to m.in. opłat za dostawę mediów – informuje Anna Morow, dyrektor Wydziału Audytu i Kontroli w Urzędzie Miasta. – Kobieta najpierw przelewała pieniądze na konta dostawców. Zgadzał się numer konta, numer faktury i kwota, płatności były realizowane terminowo. Później wysyłała też drugi przelew, z tymi samymi danymi, ale podając swój numer konta.
W taki sposób księgowa wyprowadziła ponad 200 tys. złotych z konta V LO i kilkanaście tysięcy ze Szkoły Podstawowej nr 10. Proceder miał miejsce w ubiegłym roku. – Kwota była dla mnie szokująca – komentuje Jakuszko.
Kobieta w trakcie kontroli przyznała się do winy. Niebawem stanie przed sądem. – Zostaliśmy powiadomieni o terminie rozprawy. Został wyznaczony na sierpień – mówi Ewa Dumkiewicz-Sprawka, dyrektor Wydziału Oświaty i Wychowania w Urzędzie Miasta. – W placówce zatrudniona jest już nowa księgowa – dodaje.
Oszustka próbowała chronić się na zwolnieniu lekarskim. – Ale, według prawa, zwolnienie nie jest przeszkodą do zwolnienia dyscyplinarnego i w takim trybie się z nią rozstałem – mówi Jakuszko. Okazało się, że kobieta pracowała także w innych miejskich szkołach. – Sprawdziliśmy wszystkie, tam nie wykryliśmy nieprawidłowości – mówi Morow.