Dotychczasowy rektor prof. Andrzej Dąbrowski i obecny prorektor ds. studenckich prof. Stanisław Michałowski. To dwaj najpoważniejsi kandydaci do pokierowania największą uczelnią w regionie. Wybory – za dwa tygodnie.
Nawet obecny rektor, choć jego udział w wyborach jest niemal pewny. Wiadomo, że prof. Andrzej Dąbrowski chciałby kontynuować reformy, które rozpoczął na uczelni w pierwszej kadencji. Po drugie – dobry uczelniany zwyczaj nakazuje urzędującemu rektorowi ubiegać się o reelekcję (funkcję rektora można pełnić przez dwie kadencje z rzędu).
Pytanie, które elektryzuje cały UMCS, kto będzie walczył w wyborach z Dąbrowskim. Giełda potencjalnych kandydatów trwa w najlepsze od kilku tygodni.
Już w styczniu pojawiły się nazwiska archeologa prof. Andrzeja Kokowskiego i prawnika prof. Andrzeja Kidyby. Ten pierwszy zdementował od razu: – To są być może oczekiwania płynące ze strony części środowiska akademickiego. Ale nie zamierzam kandydować. Chcę się zająć nauką – oświadczył Kokowski na naszych łamach.
W przypadku Kidyby to nie było takie oczywiste. Do startu namawiała go część naukowców, głównie z macierzystego Wydziału Prawa. Ich zdaniem wydział powinien wystawić kandydata "przeciwko Dąbrowskiemu” po awanturze o byłego dziekana Prawa prof. Antoniego Pieniążka. Rektor uznał, że ten osiągnął wiek emerytalny, przez co nie może już być dziekanem. Według części prawników z wydziału decyzja rektora była niezgodna z prawem.
Ostatecznie Kidyba zdecydował, że w wyborach nie wystartuje. Czy W. Prawa wystawi innego kandydata? Dowiemy się jutro.
Od początku dyskusji o potencjalnych kandydatach pojawia się też nazwisko prof. Stanisława Michałowskiego, byłego dziekana Wydziału Politologii, obecnie prorektora uczelni ds. studenckich. Ten oficjalnie nie potwierdza. – Poczekajmy do czwartku – ucina prof. Michałowski. Ale jego start jest niemal pewny. I wszystko wskazuje na to, że to on będzie głównym konkurentem Dąbrowskiego w wyborach. Pikanterii dodaje fakt, że tajemnicą poliszynela są nie najlepsze relacje obu profesorów.
– Zapowiada się walka do ostatniego głosu – przewiduje jeden ze związkowców działających na UMCS. – Michałowskiego poprą przedstawiciele związków zasiadający wśród elektorów z poszczególnych grup pracowniczych (oddzielnie swoich przedstawicieli do głosowania wybierają pracownicy administracji i obsługi, oddzielnie samodzielni pracownicy naukowi itd. – red.), ale też pewnie studenci i część pracowników naukowych. Dąbrowski będzie liczył na głosy doktorów habilitowanych i profesorów.
Na razie nie wiadomo, czy przed wyborami odbędzie się debata kandydatów. Gdyby do niej doszło, na pewno będzie ciekawie.
Tym bardziej, że lista kandydatów może nie zamknąć się na dwóch nazwiskach. W kuluarach mówi się o kilku innych osobach, które mogą wystartować. M.in. o prof. Jerzym Węcławskim, obecnym dziekanie Wydziału Ekonomicznego, a w poprzedniej kadencji prorektorze uczelni w ekipie prof. Wiesława Kamińskiego.
Wszystko rozstrzygnie się jutro. Wybory –27 kwietnia.