Wciąż nie rozstrzygnięto konkursu na dyrektora Filharmonii Lubelskiej. Rozmowy z kandydatami na to stanowisko miały odbyć się 10 października, ale na przeszkodzie stanęło wotum nieufności, jakiego jednemu z członków komisji udzielili związkowcy. Posiedzenie przełożono na 3 listopada
O tym konkursie było głośno jeszcze zanim go ogłoszono. W kwietniu zarząd województwa podjął uchwałę zmierzającą do przedłużenia współpracy z kierującym instytucją od 2018 roku Wojciechem Rodkiem. Jego kadencja wygasała z końcem sierpnia, ale wszystko wskazywało na to, że pozostanie on szefem lubelskich filharmoników.
Zwrot akcji nastąpił w czerwcu, gdy kwietniową uchwalę unieważniono, a odpowiedzialny m.in. za kulturę członek zarządu województwa Bartłomiej Bałaban poinformował, że nowy dyrektor zostanie wyłoniony w konkursie. Powodem miały być negatywne opinie wystosowane przez jeden z dwóch działających w filharmonii związków zawodowych.
Od 1 września dyrektorskie obowiązki tymczasowo pełni dotychczasowa wicedyrektor Zuzanna Dziedzic.
Termin zgłaszania kandydatur w ogłoszonym w lipcu postępowaniu konkursowym mijał 16 września. Zgłosiło się sześciu chętnych.
Komisja konkursowa na pierwszym posiedzeniu zajęła się oceną formalną złożonych ofert. Warunków nie spełniała jedna – została więc odrzucona. Rozmowy z kandydatami zaplanowano na 10 października. Ostatecznie do nich nie doszło.
Wszystko przez pismo, jakie wpłynęło do władz województwa. Część działaczy ze związku NSZZ „Solidarność” wyraziło w nim wotum nieufności wobec przewodniczącego organizacji Dariusza Dąbrowskiego, który jest przedstawicielem związkowców w komisji konkursowej. Przeciwko niemu podpisało się 11 osób, poparły go jedynie dwie.
– W tej sytuacji uznaliśmy, że nie możemy rozpocząć rozstrzygania konkursu – tłumaczy Bartłomiej Bałaban, odpowiedzialny m.in. za kulturę członek zarządu województwa. – Zwróciliśmy się do związku zawodowego z prośbą o wyjaśnienie niejasności. Otrzymaliśmy odpowiedź, w której kandydatura pana Dąbrowskiego została potwierdzona. Wyjaśniono nam, że we tamtym głosowaniu nie uczestniczyli wszyscy członkowie związku.
Dariusz Dąbrowski nie chce komentować zamieszania. Tłumaczy to „dobrem trwającego postępowania”.
Urząd Marszałkowski nie ujawnia nazwisk kandydatów. Wiadomo, że jednym z nich jest Wojciech Rodek.
– Nie będę zaprzeczał – mówi nam były dyrektor, który w czerwcu deklarował, że w konkursie udziału nie weźmie. – Przekonali mnie do tego moi współpracownicy. Kieruję się przy tym interesem instytucji, a nie swoim prywatnym. Do rozmowy podchodzę pozytywnie. Mam wiele do zaproponowania i myślę, że moim największym atutem jest to, co w filharmonii udało się zrobić do tej pory. Chciałbym móc to kontynuować – podsumowuje Rodek.