Na własny koszt zbudujcie nowy dworzec autobusowy i obiekty handlowe. My będziemy korzystać z dworca - a wy z całej reszty.
- Dlaczego chcę nowego dworca? Bo bez miejsca, w którym można w dobrych warunkach dokonać odprawy pasażerów, w którym podróżni mogą odpocząć, zjeść i zrobić zakupy nie wyobrażam sobie przyszłości tej firmy - mówi Jacek Semczuk, dyrektor Przedsiębiorstwa Państwowej Komunikacji Samochodowej w Lublinie.
PPKS nie ma pieniędzy. Szuka firmy, która opłaci projekt, pozwolenia i budowę obiektu. Koszty szacowane są na co najmniej 50 milionów euro, choć w grę może wchodzić nawet wchodzić pół miliarda złotych.
Poszukiwania inwestora nie ograniczają się do Polski. Ogłoszenie w sprawie dworca ukazało się też w Dzienniku Urzędowym Unii Europejskiej. Semczuk nie chce rozmawiać o planowanej dacie budowy, ani o tym, gdzie na czas robót podzieją się podróżni. - Chcę, żeby nie straciła ani firma ani pasażerowie i by nie było to uciążliwe dla miasta.
Na oferty PPKS czeka do 10 sierpnia. Później oceni koncepcje zagospodarowania terenu, kondycję finansową inwestorów i ich doświadczenie w budowie podobnych obiektów. Zwycięzca otrzyma koncesję na budowę i obietnicę, że przez co najmniej 20 lat będzie za darmo korzystać z obiektu z wyłączeniem części ściśle dworcowej. To będzie jedyne wynagrodzenie od PPKS.
Ten krok przedsiębiorstwa krytykują władze Lublina. - Bardziej racjonalne biznesowo i bardziej zasadne z punktu widzenia architektonicznego jest jednoczesne uporządkowanie całej okolicy a nie tylko samego terenu dworca - mówi Krzysztof Żuk, zastępca prezydenta Lublina. Ratusz woli za jednym zamachem zagospodarować cały kwartał od Dworca PKS aż do supersamu Bazar wraz z należącym do miasta terenem obecnej hali Nowa i targowiska Bazar.
- Po tym ogłoszeniu raczej nie powrócimy już do tej koncepcji - mówi Żuk. - Choć nie jest to jeszcze przesądzone. PPKS może nie znaleźć inwestora, bo wybudowanie dworca z funkcją handlową na takiej małej powierzchni może się "nie domknąć” biznesowo. Ale na większym terenie już tak - dodaje. I zapowiada, że jeśli PPKS znajdzie inwestora, to jesienią miasto rozpocznie prace nad planami zagospodarowania własnej części gruntów. Dziś w tej sprawie Żuk ma rozmawiać z zarządcą PPKS i wojewodą.