Dobre czasy ogromnego, osiedlowego lokalu skończyły się wraz z zamknięciem kilka lat temu restauracji "Maciek”. Mieszkańcy osiedla chcieliby tu otworzenia klubu dla młodzieży z darmową siłownią, Internetem i bilardem.
- Decyzje o wynajmie podejmuje rada osiedla. Nie mamy zastrzeżeń do tego, co by się tam znalazło - zapewnia Janusz Szacoń, prezes RSM "Motor”, który przyznaje, że cały problem polega na tym, że pomieszczenia znajdują się na piętrze i trzeba pokonać strome schody. - Wynajmiemy go nawet za symboliczną złotówkę, jak będzie trzeba podzielimy na części. Może jakieś fundacje lub stowarzyszenia będą zainteresowane wynajmem - dodaje.
- W lokalu po "Maćku” można właśnie zrobić klub - wskazuje Renata Nieznaj, mieszkanka osiedla. - Dzieciaki miałby jakieś zajęcie.
- Jest przecież MKS Kalina - twierdzi Irena Ciesielska, przewodnicząca rady osiedla XXX-lecia.
- Ale my byśmy chcieli taki dla nas. Z darmową siłownią, bilardem, ping-pongiem i Internetem - mówią 12-latkowe Artur i Czarek z ul. Klee-
berga.
Przewodnicząca rady osiedla przyznaje: Ten lokal to nasza bolączka. Od 2 lat szukamy na niego chętnych. Sama proponowałam wynajem różnym osobom. Chcieliśmy tu zrobić aptekę, miejsce dziennego pobytu w ramach ośrodka pomocy społecznej, a nawet biuro obsługi mieszkańców. Ale wszystkie plany krzyżują nam te nieszczęsne schody i piętro - dodaje.
- Lokal na biuro obsługi mieszkańców musi spełniać pewne wymagania. A ten przy ul. Kleeberga ich nie spełnia - nie kryje Piotr Grabarczyk, kierownik BOM przy Urzędzie Miejskim w Lublinie. - Matki z małymi dziećmi i osoby niepełnosprawne muszą mieć łatwy dostęp. Tutaj zaś utrudniają go kręte schody. Zamontowanie windy wiąże się z ogromnymi kosztami. Poza tym, brakuje tu parkingów dla interesantów.