Ratusz głowi się nad tym, jak sprawdzić, kto skłamał w deklaracji śmieciowej i zaniżył liczbę domowników, by oszczędzić na opłacie. W LSM już policzyli, że „ubyło” im nawet 7 proc. lokatorów.
Jeśli w domku jednorodzinnym mieszka samotnie jedna osoba, wtedy miesięczna stawka za taką nieruchomość wynosi 30 zł, za gospodarstwo dwuosobowe jest to już 40 zł, a za większe 50 zł. W bloku osoba mieszkająca samotnie zapłaci 12 zł za miesiąc, dwie osoby muszą wyłożyć 25 zł, a jeśli mieszkają w trójkę lub więcej, wtedy stawka wynosi 39 zł.
Łatwo policzyć, ile może rocznie zyskać trzyosobowa rodzina, która wbrew prawdzie zadeklarowała, że lokal zamieszkuje tylko jedna osoba. W przypadku domku jednorodzinnego jest to 240 zł rocznie, w przypadku bloku już 324 zł.
Dlatego w dokumentach ubywa mieszkańców. Sandomierz nie doliczył się ich aż 5 tys., Pabianicom zaginęło 2 tys. osób. Lublin jeszcze liczy. – Doświadczenia innych miast pokazują, że będziemy musieli się z tym problemem zmierzyć – przyznaje Krzysztof Żuk, prezydent miasta.
To, że różnice będą, jest pewne. Wystarczy sprawdzić w spółdzielniach mieszkaniowych, które na potrzeby nowego systemu śmieciowego zbierały od mieszkańców oświadczenia o liczbie lokatorów. I teraz okazuje się, że liczby są niższe od tych, które były we wcześniejszych ewidencjach.
– W taki sposób ubyło nam kilkaset osób – mówi Sławomir Osiński, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej „Czechów”. – U nas spadek wynosi ok. 5-7 proc. – szacuje Wojciech Lewandowski, zastępca prezesa Lubelskiej Spółdzielni Mieszkaniowej.
Jak to wygląda w skali całego miasta? Nie wiadomo, bo Ratusz jeszcze wprowadza do systemu deklaracje. Kiedy się tego doliczy?
– Przewidujemy, że w trzeciej dekadzie lipca – mówi Zdzisław Strycharz, dyrektor Wydziału Ochrony Środowiska w Urzędzie Miasta. Wtedy powinno być już wiadomo, o ile „zmalała” liczba mieszkańców.
Część z nich będą stanowić ci, którzy nie złożyli deklaracji. Do nich będzie łatwiej dotrzeć. Gorzej będzie z udowodnieniem, że ktoś zaniżył liczbę lokatorów domku lub mieszkania.
– Nie mamy jeszcze ustalonej metody – przyznaje Marcin Rycaj z Wydziału Ochrony Środowiska w Urzędzie Miasta.
Ratusz przypomina, że w składanych przez mieszkańców deklaracjach jest zapis o odpowiedzialności karnej za podanie nieprawdy. Tymczasem, już w maju generalny inspektor ochrony danych osobowych stwierdził, że gminy nie mają prawa umieszczać w deklaracjach takiego zapisu.