Tylko jedna z sześciu miejskich spółek dała w zeszłym roku wymierny zysk budżetowi Lublina. To wodociągi, z których Ratusz „wyjął” niemal 2,3 mln zł. Do dwóch innych spółek miasto dołożyło 9 mln zł, z czego aż 7,4 mln „zastrzyku” dostał MOSiR.
To nie jest jeszcze bilans zysków i strat miejskich spółek za miniony rok. Na takie zestawienie poczekamy kilka miesięcy. Prezentowane przez nas dane mówią o tym, które spółki odprowadziły w zeszłym roku część zysku do kasy miasta, a które były wspomagane pieniędzmi z Ratusza.
• Najwięcej pieniędzy dostał Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji „Bystrzyca”, spółka zarządzająca takimi obiektami, jak Aqua Lublin, Arena Lublin, stadion lekkoatletyczny, czy basen przy Łabędziej. W zeszłym roku władze miasta przekazały tej spółce niemal 7,4 mln zł „w ramach objęcia udziałów lub dopłat do kapitału na pokrycie straty”.
– Wynikało to m.in. z utraty dochodów po zamknięciu obiektów wymuszonym przez obostrzenia epidemiczne. Były to również pieniądze na działania inwestycyjne spółki i realizację projektów z budżetu obywatelskiego – wyjaśnia Miłosz Bednarczyk, rzecznik prasowy MOSiR Bystrzyca. Wspomniana kwota nie jest jednak rekordowa, bo w historii spółki zdarzały się większe, np. w roku 2018 było to 7,9 mln zł. Jeszcze więcej, bo aż 9,9 mln zł MOSiR dostał od miasta w roku 2014.
• Drugą spółką, która dostała w zeszłym roku pieniądze z budżetu Lublina, było Towarzystwo Budownictwa Społecznego „Nowy Dom”. Powody wsparcia były jednak odmienne niż w przypadku MOSiR-u.
– TBS dostaje od nas część pieniędzy na inwestycję mieszkaniową, którą w danym momencie realizuje. W tym przypadku jest to budowa dwóch bloków przy Składowej, łącznie 84 mieszkań – wyjaśnia Łukasz Mazur, dyrektor Biura Nadzoru Właścicielskiego, które w Urzędzie Miasta odpowiada za spółki komunalne.
Takich spółek jest łącznie sześć. O dwóch, które były wspomagane z budżetu, już wspomnieliśmy. Pozostałe cztery obyły się bez takich zastrzyków, a mowa o Miejskim Przedsiębiorstwie Komunikacyjnym, Lubelskim Przedsiębiorstwie Energetyki Cieplnej, Miejskim Przedsiębiorstwie Wodociągów i Kanalizacji oraz Lubelskim Przedsiębiorstwie Gospodarki Komunalnej.
• Tylko z jednej ze swoich spółek miasto „wyjęło” część wypracowanego zysku, o czym zdecydował Ratusz pełniący rolę zgromadzenia wspólników. Tą spółką jest MPWiK, które odprowadziło do miasta w 2020 r. prawie 2,3 mln zł dywidendy. W roku 2019 była to o wiele większa kwota, niemal 5,4 mln zł.
Nie oznacza to, że wyłącznie MPWiK jest na plusie.
• Strat nie przynosi od lat również LPEC, ale w jego przypadku Ratusz nie sięgnął po choćby złotówkę z zysku. – Był niższy niż w latach poprzednich – wyjaśnia Mazur. W roku 2019 z LPEC do budżetu Lublina popłynęło ponad 3,1 mln zł dywidendy.