Mężczyzna wpadł, wytropiony przez właściciela. Kucharz z Lublina odpowie teraz za publiczne znieważanie na tle religijnym.
Sprawca zamalował również obiektywy trzech kamer monitoringu oraz wyrwał kabel telewizji satelitarnej. Ahmed Moharab na własny koszt usunął napisy i naprawił szkody. Miał spokój do listopada, kiedy wandal ponownie się uaktywnił. Zostawił na szybach identycznej treści napisy. Znowu zamalował kamery i zniszczył kabel. Kiedy właściciel baru wszystko posprzątał, sprawca wrócił i zrobił dokładnie to samo, co poprzednio.
Egipcjanin miał dość i zgłosił sprawę policjantom. Sam również nie próżnował, pilnując swojego baru. W nocy z 21 na 22 listopada siedział z żoną w zaparkowanym w pobliżu samochodzie. Małżonkowie zauważyli, jak młody mężczyzna maluje na szybach znane im już napisy i próbuje niszczyć kamery. Widzieli jak po wszystkim wsiadł do autobusu. Pojechali za nim na ul. Tarasową. Tam wandal zakończył podróż. Farbą, która mu pozostała, pomazał przystanek. Zasadzka jednak się nie udała, bo właściciel baru zgubił "malarza”.
Tydzień później Ahmed Moharab miał więcej szczęścia. Obserwował bar razem z kolegą i ponownie zauważył wandala.
- Siedząc na zapleczu widzieliśmy na monitorze, co on robi - tłumaczy właściciel baru. - Wiedziałem, że malowanie zajmuje mu najwyżej 30 sekund, więc ochrona nie zdąży dojechać. Sam nie zamierzałem go ująć. Po co?
Właściciel baru wraz z kolegą pojechał za wandalem na ul. Tarasową. Udało im się ustalić, gdzie mieszka.
Wandal przyznał się do winy i tłumaczył, że niszczył bar pod wpływem alkoholu i głupoty, kiedy wracał z nocnych imprez. Jak twierdził, miał błędne informacje na temat "tej religii”.
Jednym z dowodów przeciwko Adamowi Ć. są również kadry z monitoringu. Mężczyzna został zarejestrowany przez kamery w nocnym autobusie oraz w samym barze. Rozpoznał się na zdjęciach i poprosił o możliwość dobrowolnego poddania się karze.
Adamowi Ć. grozi do 3 lat więzienia. Zaproponował dla siebie rok i cztery miesiące pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata oraz 600 zł grzywny. Decyzja w tej sprawie należy do sądu.