Walka o życie 8-miesięcznej Zosi Gawędy z Lublina o niestandardowym sercu zaczęła się już przed jej narodzinami. Mimo że lekarze praktycznie nie dawali dziecku szans na życie, rodzice się nie podali. 29 lipca dziewczynkę czeka kolejna operacja w niemieckiej klinice. Czasu jest niewiele, a pieniędzy na jej opłacenie jeszcze brakuje
Zosia to bardzo pogodna, spokojna i grzeczna dziewczynka – opisuje młodszą córeczkę Piotr Gawęda z Lublina. – Fizycznie – w porównaniu do rówieśników – wolniej rośnie. Jest malutka i drobna. Waży niecałe 5 kg, a ma prawie 8 miesięcy. Od 2 miesięcy nie jest już na sondzie. Je bardzo ładnie, ale i bardzo mało.
Dziewczynka choruje na bardzo rzadką wrodzoną wadę serca – zespół Ebsteina. Jej istotę stanowi nieprawidłowa budowa zastawki trójdzielnej. Wada zostały wykryta jeszcze podczas ciąży. Lekarze dawali dziecku 1 procent szans na przeżycie.
– Normalnie serce zajmuje 1/3 miejsca w klatce piersiowej. U Zosi zajmowało ponad 80 procent – opisuje tata chorej dziewczynki. – Przez to jej płuca były przyciśnięte. Zosia miała problemy z oddychaniem.
Rodzice się nie podali. Zaczęła się zbiórka pieniędzy na operację w niemieckiej klinice w Münster – do prof. Edwarda Malca. Tam też Zosia przyszła na świat poprzez cesarskie cięcie.
– 50 tys. euro to duża suma, ale do osiągnięcia. Myśleliśmy o kredycie, rodzina zaoferowała też pomoc. Poza tym bardzo dobrze przebiegała zbiórka poprzez portal Siepomaga – wspomina tata Zosi.
W dwunastym tygodniu życia dziewczynka przeszła pierwszą operacji. „To, z czym musieliśmy się zmierzyć przez te kilkanaście tygodni w Münster, zmieniło nas już na zawsze” – przyznają rodzice Zosi. „Było nam bardzo ciężko, byliśmy na skraju załamania i czuliśmy nadchodzący koniec sił. Teraz jesteśmy silniejsi, wiemy, że człowiek jest w stanie znieść wszystko. Widzieliśmy, jak nasza córka cierpi, jak bardzo ją boli rana po operacji, co chwilę na nowo rozcinana, jak zaintubowana płacze bez głosu, jak jej organizm uzależnił się od morfiny i jak bardzo się jej domagał. Byliśmy przy jej wszystkich załamaniach, kiedy jej serduszko zwalniało i ledwie biło oraz kiedy przyspieszało do 320 uderzeń na minutę i prawie wyskakiwało z piersi.”
W sumie w ciągu 4 miesięcy lekarze operowali serce Zosi jeszcze trzy razy. Początkowo lekarze walczyli, aby ocalić dwie komory serca dziewczynki. Mieli nadzieję, że prawa komora, bardzo mała, podejmie pracę. Tak się niestety nie stało.
– Ostatnia operacja była wstępem w kierunku serca jednokomorowego – mówi pan Piotr. – Po tej operacji stan Zosi się poprawił. Zaczęła radzić sobie oddechowo.
Niestety te kilka miesięcy spędzone na leczeniu w Niemczech spowodowały, że rodzina musiała się w klinice zadłużyć. – Do spłacenia mamy 80 tys. euro – podlicza tata Zosi. I dodaje: Mimo długu lekarze zgodzili się przyjąć nas ponownie.
Ponieważ przed Zosią jeszcze co najmniej dwie operacje. Na stronie Siepomaga cały czas trwa zbiórka na drugą operację. Jej termin jest wyznaczony na 29 lipca. Tymczasem brakuje jeszcze 10 tys. zł. Do tego jest jeszcze dług. – Pieniądze na operację i spłatę długu zbieramy równolegle – mówi pan Piotr. – Na Facebooku prowadzimy różne aukcje. Pomagają też bliscy. Ostatnio nasi znajomi zbierali na leczenie naszej córeczki podczas swojego ślubu. Zapowiedzieli gościom weselnym, aby zamiast kwiatów przekazali pieniądze na naszą Zosię.
Jak pomóc?
• Pieniądze można przekazać poprzez Fundację Siepomaga – www.siepomaga.pl/sercezosi2
• poprzez wpłatę na konto Fundacji Cor Infantis o numerze 86 1600 1101 0003 0502 1175 2150 z tytułem przelewu „Zosia Gawęda”
• można wysłać też SMSa na numer 72365, treść: S4089