Obawiamy się tego, czego najczęściej używamy. Katolicki Uniwersytet Lubelski spytał o nowe technologie ponad 10 000 respondentów z Polski, Niemiec i Japonii.
Sprawę nowych technologii i naszego podejścia do nich po raz trzeci zbadał Katolicki Uniwersytet Lubelski na zlecenie Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. W badaniu wzięło udział ponad 10 tys. respondentów z Polski, Niemiec i Japonii.
- Wyniki pokazują, że w naszym społeczeństwie nadal istnieje wiele głęboko zakorzenionych obaw dotyczących nowych technologii. Większość z nich wynika z braku wiedzy na temat realnego działania pola elektromagnetycznego. Można powiedzieć, że jesteśmy sceptykami technologicznymi, więc potrzeba edukacji jest tym bardziej pilna – zauważa jedna z redaktorek raportu, dr hab. Urszula Soler, prof. KUL z Katedry Teorii Polityki i Studiów Wschodnich KUL.
Okazuje się, że obawiamy się tego, czego najczęściej używamy: a więc komputerów, monitorów i telewizorów. Do tego dochodzą linie wysokiego napięcia i wiatraki produkujące prąd. To według obiegowych opinii główne źródła promieniowania elektromagnetycznego, które negatywnie ma wpływać na stan naszego zdrowia i prowadzić do bezsenności, migren, a nawet nowotworu mózgu.
Eksperci zwracają również uwagę, na niepokój naszych rodaków po wprowadzeniu technologii 5G. Okazuje się, że tylko 25 proc. z nas zaakceptowałoby budowę nadajnika sieci komórkowej w promieniu 500 metrów od swojego domu, podczas gdy w Japonii odsetek ten jest znacznie wyższy. Autorzy raportu dowiedli również, że w Polsce występuje największy sceptycyzm wobec rozwoju infrastruktury sieciowej, podczas gdy Niemcy i Japonia intensywnie rozwijają technologię 5G.
Skąd te obawy?
– Pola elektromagnetycznego nie widzimy. Nie jest tak, że pęka ściana, a powietrze zabarwia się na inny kolor. Kluczowe jest więc przygotowanie ludzi poprzez dostarczenie im wiedzy na temat pola elektromagnetycznego. Chodzi o to, żeby wiedzieli jakie są realne potencjalne skutki jego działania, czym to może grozić i jak się można przed nim chronić. W momencie kiedy tego nie mamy, działamy jak w mętnej wodzie, reagujemy na ślepo i wtedy emocje oraz negatywne postawy bardzo szybko rosną – mówi dr hab. Bohdan Rożnowski, prof. KUL z Katedry Psychologii Pracy, Organizacji i Rehabilitacji Psychospołecznej KUL.
Według ekspertów i autorów badania temat zmian technologicznych wymaga w dalszym ciągu edukacji i debaty.
– Bez akceptacji społecznej rozwój technologiczny w Polsce, w takim wymiarze, w jakim byśmy oczekiwali nigdy nie nastąpi – uważa prof. Urszula Soler.